Dziś premiera kinowa, więc znowu przestawiam kolejkę pisania. W planach na weekend na pewno książka, komiks i film, choć jak tu znaleźć czas, jak jeszcze dwa wyjścia teatralne mnie czekają. Gdyby tak dorzucić do każdej doby parę godzin, byłoby miło. Póki co czekam mnie nocka na czuwaniu, więc nie pozostaje nic innego jak próbować wykorzystać to jak najlepiej. Najpierw więc film, a potem stukam dalej...
Będzie lepiej to produkcja ludzi, którzy stali za sukcesem kultowych Nietykalnych, ale powiedzcie sami, czy w dzisiejszym świecie jeden udany film, gwarantuje że kolejny będzie równie dobry? Jaki potencjał w tej komedii jest. Na pewno też próbuje przy okazji dotknąć ważnych kwestii społecznych. Tak jak wtedy było to wykluczenie społeczne imigrantów, podział na lepszych i gorszych, tak teraz jest to temat stylu życia wielu Francuzów, życie na kredytach, konsumpcjonizm. Pewien duch sympatii do postaci, które jak każdy mają nie tylko zalety, ale i wady, również pozostaje wspólny. Mam jednak wrażenie, że teraz historia nie ma w sobie tak dużej siły, jest naciągana i co najgorsze, nie ma aż tak dużo powodu do śmiechu, nie głupawego, wymuszonego, ale będącego efektem inteligentnego scenariusza. Tego trochę zabrakło.
Co ciekawe, gdy poznajemy bohaterów, czyli dwóch gości, stojących na krawędzi załamania, z kredytami na głowie, kombinujących jak by to wyłgać się od spłaty, jest to fajnie opowiedziane, niesie w sobie fajną mieszankę czarnej komedii. Obaj sobie radzą w przedziwny sposób, np. śpiąc na lotnisku, handlując tym co ludzie muszą wyrzucić na bramkach, czy wchodząc na spotkania gdzie można za darmo się najeść lub napić. W dużym mieście można jakoś przeżyć. I tak trafiają na grupę ekologicznych aktywistów, którzy wciąż wymyślają kolejne akcje protestacyjne lub promujące ich przesłanie by zmienić styl życia. Czy zmienią się naprawdę, czy też potraktują to jako okazję do kolejnego przekrętu na którym mogą zarobić lub okazję do zaliczenia jakiego romansu?
Chyba właśnie wątek romansowy w tym scenariuszu sprawia że stępia się jego pazur, że wszystko zaczyna przypominać bajkę. Zgoda - jest sympatycznie, lekko, ale czy rewelacyjnie, jak byśmy oczekiwali od dobrej komedii?
Chyba dawno o ekologach i ich nawet dość radykalnych pomysłach nikt nie opowiadał tak pozytywnie. Ciekawe czy ta historia spodoba się w naszym kraju, gdzie jest wciąż wielu sceptyków nie wierzących w zmiany klimatyczne i uważających, że wolność Tomku w swoim domku :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz