Jesienią tego roku Muniek powraca. Mimo zawieszenia działalności T.Love, mimo choroby, jego obecność będzie wyraźna, a może właśnie dzięki temu, że ludzie będą trzymać kciuki za jego powrót do sił, tym bardziej sięgną po książkę biograficzną lub płytę. Dziś o niej właśnie zdań kilka.
"Pola", czyli pierwszy singiel jest z nami od kilku miesięcy i zdążył podbić wiele serc. A jaki jest cały krążek?
Pierwsze wrażenie? Spokojniejszy. Pierwsze dwa utwory nawet dość zaskakujące, bo Muniek tu raczej recytuje niż śpiewa ze swoim zadziorem. A cover numeru Grechuty jest mocno eksperymentalny i mało rockowy. To nie znaczy jednak, że ci którzy lubią Muńka i T.Love nie znajdą tu nic z rockandrollowego ducha - spokojnie takie numery też tu są. Czuje się jednak, że na krążku mieszali trochę inni ludzie jak Dawid Podsiadło, Waglewski, czy Emade jako jeden z producentów. Stąd też trochę elektroniki, trochę inne brzmienie gitar niż to do czego przyzwyczaiły nas płyty zespołu. I tekstowo jest jakby poważniej. 10 numerów, z których ja stawiam przede wszystkim na "Szwy", "Wszyscy umarli", "Edith Piaf"... Ale i "Ołów" jest ciekawy! No i jest świetna "Pola". Niezła płyta. Spotkania Staszczyka z młodszymi artystami pokazują, że warto czasem wyjść ze swoich nawyków, że może z tego zrodzić się coś naprawdę ciekawego. Nawet jeżeli to przypomina Wam innych artystów, jak "Kłamstwo" i Bejrut.
Świetna płyta. Warto mieć w kolekcji.
OdpowiedzUsuń