środa, 8 maja 2019

Raz, dwa, trzy, giniesz Ty - Alek Rogoziński, czyli celebryci i pismacy

Premiera już za kilka dni, ale ponieważ pod nosem mam księgarnię firmową wydawnictwa, które to wydaje, mogłem już w majówkę sobie to szybciutko połknąć. I żałować że takie krótkie. No za szybko się czyta takie lekkie tytuły, za szybko...

Ponieważ nie znam wszystkich wcześniejszych powieści Rogozińskiego pewnie trudniej mi połapać się we wszystkich postaciach (a część powraca np. autorka kryminałów Róża Krull), ale to nie znaczy że nie mogę się bawić ich dziwactwami i przygodami w jakie się ładują, choć czasem wcale tego nie chcą. Niby fajnie czasem pobawić się w detektywa i sprawdzić swoje umiejętności dedukcji, gdy jednak przy okazji ryzykujesz własne życie, robi się dużo mniej zabawnie. A właśnie w takiej sytuacji nagle znaleźli się bohaterowie tej powieści. Wplątani zupełnym przypadkiem w grubszą aferę, próbując wyjaśnić jakieś swoje wątpliwości i zweryfikować domysły, bo przecież nie mają pewności ani dowodów dla policji. To jeszcze tylko mały kroczek, żeby coś sprawdzić... No i nie wiadomo kiedy można trafić z pytaniem do kogoś kto może zareagować na nie niekoniecznie tak jakbyśmy tego chcieli.


Tym razem trafiamy na plan filmu. Dodajmy kryminalnego. Tyle że to już czwarta część znanego przeboju, który robiony jest siłą rozpędu i już nie zbiera takiej ilości gwiazd jak kiedyś. Dla niektórych to jednak szansa na pokazanie się szerszej publiczności, dla innych możliwość przypomnienia swojego blasku (przynajmniej w swoim mniemaniu). To świat plotek, urażonych ambicji, frustracji i wielkiego ego, czasem więc trzeba tylko delikatnie naprowadzić na określoną osobę, czy temat, a już sypią się tak oczekiwane przez nas informacje. Szczególnie gdy w grę wchodzi trup! I to na planie zdjęciowym.
Niby o zmarłym tylko dobrze albo wcale, zdaje się że jednak w tym gronie ta zasada niekoniecznie jest przestrzegana. Trzymamy więc kciuki, by Agnieszce, która stara się dostać pracę w popularnym piśmie o show-biznesie, udało się zrobić materiał, na którym zależy jej przełożonym. A że przy okazji próbuje ona wraz z przyjaciółką Oliwką poprowadzić własne śledztwo, to przecież nie zbrodnia, prawda? Gdy już będą pewne, policja na pewno o wszystkim się dowie, szczególnie, że jej reprezentant jest całkiem przystojny.
Nie jest moim zdaniem aż tak zabawnie jak w niedawno opisywanej "Śmierci w świetle fleszy", wątek kryminalny jest tu istotniejszy, ale i tak można się niejeden raz uśmiechnąć przy opisywanych praktykach ze światka dziennikarskiego czy filmowego. Sporo tu gwiazdorzenia, pozowania na ściankach i prób bycia sławnym (z tego że jest się sławnym). Do kariery przez łóżko, po trupach do celu, a za bycie pięknym, młodym i popularnym można oddać wszystko (prawie?).
Intryga choć wydaje się przewidywalna, w finale może trochę zaskoczyć, generalnie lektura miła i lekka.

4 komentarze: