Powieść Szamałka pamiętam, że mocno trzymała w napięciu, film niestety już nie daje aż tak wielkiej ekscytacji, ale i tak uważam że Piotr Adamski nie zmarnował tego materiału. Podszedł do niego ciut inaczej, rozbudował wątki rodzinne, może nawet pogłębił psychologię, osadził w realiach współczesnej Polski (strajk kobiet)... Czego jest mniej? Na pewno śledztwa prowadzonego w sieci i tych wszystkich odkryć - cała sfera informatyczna sprowadza się do wirusa oraz do strony pod przykrywką. Czy dałoby się inaczej? Pewnie się nie dowiemy. Adamski nie jest Fincherem i po prostu opowiada historię, trudno powiedzieć, by nadał jej jakąś wyjątkową atmosferę. Mamy więc młodą kobietę, która niechcący dotknęła tematu, jaki według kogoś powinien pozostać w ukryciu. Kopiąc w tym, w pewnym momencie kompletnie przestaje się już przejmować, że coś jej może grozić - śledztwo staje się też formą zemsty. Skoro ją upokorzono, chce dojść dlaczego. Na szczęście poznaje informatyka, który uczy ją jak trochę się zabezpieczyć przed tym, by każdy twój ruch mógł być widoczny niczym na scenie.
Szamałek dużo rzeczy odkrywanych przez swoich bohaterów pokazywał poprzez ich poszukiwania w komputerach, a to na ekranie by "nie zażarło". Może więc dobrze, że jest jak jest. Brakuje oczywiście tego technologicznego ostrzeżenia, które w książce tak zaskakiwało, ale za to dobrze i mocno wybrzmiał wątek główny afery (i tu chyba niespecjalnie coś zdradzę), czyli siatka pedofilów, wykorzystujących m.in. popularność programów telewizyjnych i parcie na sławę swoich pociech rodziców. Jesteśmy pozostawieni z dylematem - co jeżeli odkrywane przez Ciebie brudy mogą splamić kogoś ci bliskiego - czy wtedy będziesz równie zdeterminowany w tym, by prawda ujrzała światło dzienne? A może uznać, że karą jest sama świadomość, że ktoś wie i już do końca życia będzie żył w strachu? Film stawia pytania o etykę dziennikarstwa, w czasach tabloizacji i pogoni za sensacją. Ale przecież to nie tylko zderzenie starej i nowej szkoły medialnej, ale chyba również różnych wrażliwości. I nie ma łatwych odpowiedzi na pytanie kto tu ma rację.
Dobre kino. Daleko mu do doskonałości, jak na thriller brak w tym trochę napięcia, ale samo dojście do rozwiązania zagadki pokazane w ciekawy, intrygujący sposób. No i lekcja ostrożności dla nas (co robimy w świecie cyber i czy odpowiednio się zabezpieczamy). Jestem na tak. I trzymam kciuki by udało się zekranizować dwie kolejne części tego cyklu powieściowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz