Kto zachwycał się powieściami Dana Browna ten pewnie odnajdzie się w klimatach oferowanych przez Izabelę Szylko, czyli mieszance przygodowych poszukiwań jakiegoś skarbu, sensacyjnych zmaganiach z przeciwnikiem, który poluje na to samo oraz pewnej dawce faktów i ciekawostek historycznych. No i wreszcie nasze poletko, Kraków, Olsztyn, Frombork, Wieliczka. Wreszcie można przejść się po tych samych miejscach i sprawdzić naocznie czy wygląda to identycznie jak w książce. Lubicie takie klimaty?
Porównania do Pana Samochodzika nie są do końca trafne, bo tu więcej życia, szybsze tempo - tak teraz się pisze. To co na pewno łączy autorkę z twórczością Nienackiego, to oparcie zagadki do rozwiązania nie na skarbie w tradycyjnym tego słowa znaczeniu (złoto, diamenty), ale na dziele historycznym tak cennym, że nawet skrzynia złota nie podnieca tak bardzo. Oczywiście rolą historyka/fachowca z danej dziedziny jest jego bezcenność nam wytłumaczyć :)
W tym przypadku chodzi o zaginione dzieło Kopernika, wiedza jaką otrzymujemy jest zatem z pogranicza historii/astronomii/filozofii. W końcu ten który wstrzymał słońce, a ruszył ziemię, jest postacią tak wszechstronną i ma tak bogaty życiorys, że może równać się choćby i z samym Leonardem da Vinci (zresztą autorka wprowadza wątek ich spotkania do fabuły).
Brutalni i bezwzględni sprawcy nie zawahają się użyć każdej metody, by przejąć rozwiązanie zagadki, ale im zależy nie na tym, by świat poznał nieznane dotąd dzieło, ale zależy na kasie, by je sprzedać. Jerzy Adams, londyński prawnik o polskich korzeniach zostaje wplątany przypadkowo w aferę, która go kompletnie przerasta i choć początkowo opiera się rękoma i nogami, potem postanawia stawić czoła niebezpieczeństwo. Raz z poczucia dumy, a dwa: dla kobiety. Nie oszukujmy się: Alicja nim manipuluje, ale jest tak fascynująca i zaangażowana w poszukiwania, że trudno nie oferować jej pomocy. A że on wychował się na obczyźnie, to jest też świetnym pretekstem do tego, by ciągle wprowadzać jakieś wątki "edukacyjne" dla czytelnika. Niby to kolejne etapy poszukiwań, czasem też ucieczki przed prześladowcami, rozbudowane tło historyczno-naukowe może okazać się atrakcyjne nie tylko dla młodego czytelnika. Samym tempem wydarzeń i czyhającym za rogiem zagrożeniem nie zbuduje się efektu zaciekawienia, a tak udało się to całkiem zgrabnie.
Jak dla mnie jest trochę za dużo chaosu, niektóre wątki są mało wykorzystane (np. postać fachowca od fałszowania dawnych rękopisów), czarny charakter jakiś blady, a humor, choć obecny (np. postać Czesiuchny i jej bloga), gdzieś przywalony został przez narzucone tempo zdarzeń. Podobnie jak Dan Brown Izabela Szylko też dość swobodnie podchodzi do podawania hipotez jako faktów (konkubina Kopernika), czy też do prawdopodobieństwa niektórych zdarzeń. Czy to znaczy, że to zła książka? No nie, po prostu chciałbym by była jeszcze lepsza. Czyta się szybko, a drugi tom już czeka na półce. I pewnie długo tam leżeć nie będzie. Niezła rozrywka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz