wtorek, 19 września 2023

On Pain - Llloyd Cole, czyli a może coś z innej szufladki?

Snuje mi się ta muza od rana i nie mogę się od niej uwolnić. Jak dawni punkowcy potrafią zaskakiwać? Kiedyś u nas Adamski z Siekiery pokazał że nie ma co szufladkować muzyków, a i tu może okazać się to niezłą niespodzianką. 

Lloyd Cole poszukuje sposobu wyrażania siebie i swojej wrażliwości, a w tej chwili najbliżej u chyba do elektroniki. I to o tyle ciekawe, że bardzo spokojnej, pełnej spokoju, melancholii i zadumy. Mocniej jest może ciut w tekstach, ale muzycznie stwierdzam, że to album idealny na jesień zaczynającą się za oknem.


Snuje się więc tu duch buntowników (Iggy i David Bowie w The Idiot), ale jak się okazuje wcale nie trzeba opowiadać tego co się czuje poprzez wrzask i hałaśliwe riffy. 

Warto się wsłuchać. Delikatne, a jednocześnie ma w sobie coś takiego, że nie nudzi i nie usypia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz