czwartek, 20 maja 2021

Klangor, czyli nie poddam się dopóki nie znajdę ciała

Moda na kryminały trwa w najlepsze, ale tylko się z tego cieszyć, skoro powstają takie seriale. To jedna z najlepszych produkcji ostatnich lat - surowa, dość kameralna, bez wielkich fajerwerków, ale tak klimatyczna, że spokojnie możemy konkurować ze skandynawskimi produkcjami. Chłód, surowość, poczucie samotności. Tu wszystko ma trochę taki klimat - nawet zdjęcia z imprezy szybko przenoszą się w bardziej kameralne ustronne miejsce, jakby ludzie szukali dla siebie przestrzeni, jakby źle się czuli w tłumie.
Gatunkowo - idealne połączenie kryminału, thrillera, dramatu, ba, może i nawet kina psychologicznego. Wiele z tego co ważne, rozgrywa się w głowach bohaterów - jakieś ich lęki, frustracje, nadzieje, popychają ich do decyzji i działań, których pewnie by nie podjęli, gdyby mieli czas przemyśleć je racjonalnie. Człowiek przecież jednak nie działa zawsze racjonalnie, szczególnie gdy ginie jego dziecko - żeby je odnaleźć chwyci się wszystkiego.
Arkadiusz Jakubik i Maja Ostaszewska grają małżeństwo z już prawie dorosłymi córkami. Jedna z nich nie wraca po nocnej imprezie, a wszystko wskazuje, że uczestniczyła w dramatycznych wydarzeniach, bo policja znajduje ciało chłopaka, który z nią był. Czy dokonała morderstwa i się ukrywa, czy jednak również jest ofiarą? Czemu nie znaleziono jej ciała? Napięcie potęguje fakt iż tej samej nocy uciekł ze szpitala groźny przestępca, a jego zeznania co do przebiegu tej nocy są dość mętne. Ojciec, psycholog więzienny, podejmuje coraz bardziej desperackie próby poszukiwań - dokąd go one doprowadzą?
Tak można by nakreślić z grubsza fabułę, choć to nie oddaje nawet w małym stopniu tego napięcia jakie tu jest. Kryzys różnych relacji, więzi, emocjonalny dystans, a do tego chaotyczne ruchy by nie siedzieć na miejscu, by udowodnić samemu sobie, że się nie zwątpiło... Najciekawszy jest tu Jakubik, ale nawet na drugim planie fajnie wyczuwa się ten chłód między ludźmi, jakieś kłamstwa, złudne nadzieje, obietnice i zaprzepaszczone szanse. Na próżno szukać tu ludzi szczęśliwych i bez problemów.
Wiadomo - taki klimat tej historii, potęgujący dodatkowo tajemnicę związaną ze zniknięciem dziewczyny, ale wchodzi się w to bez wątpliwości i doszukiwania się braku prawdopodobieństwa. Postawienie na portrety psychologiczne, na emocje postaci, a nie jedynie na same wydarzenia okazało się w tym przypadku strzałem w 10.
Muzyka (Trzaska - jakie to drażniące a jednocześnie genialnie podkręcające atmosferę), zdjęcia, gra aktorska - naprawdę wszystko idealnie do siebie pasuje. Kapitalny, klimatyczny serial.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz