Jakiś czas temu pisałem o dwóch książkach dziecięco-młodzieżowych Artura Pacuły: "Gdzie jest korona Cara" i "Gdzie jest dukat Króla Zygmunta" (link tu), fajnego połączenia przygody, poszukiwań skarbów, jakiejś zagadki. Na forum miłośników Pana Samochodzika seria (bo to już 4 tomy) zbiera pochwały i nagrody, a ja cieszę się jej wznowieniem, w nowej szacie graficznej (brawa!) i w nieco zmodyfikowanych wersjach.
Czytałem część 1 i 3, to teraz pora na 2 tom! Akcja wszystkich jest w czasie blisko siebie, ale każda z nich jest odrębną historią, tyle, że łączy je czwórka młodych głównych bohaterów (do których dołączają kolejni) i ich nauczyciel historii, który zaraża ich pasją nie tylko do jego przedmiotu, ale i do wspinaczki.
Od tego wszystko się zaczęło - od wakacyjnego obozu wspinaczkowego, tam się lepiej poznali, przeżyli wspaniałe i ekscytujące chwile, a teraz, mimo, że są z różnych miasta, wciąż trzymają ze sobą kontakt. I tęsknią za kolejnymi przygodami. A te już na horyzoncie.
Jak się okazuje nie trzeba bardzo dawnej historii, zamków, podziemi i skarbów, w których według wyobrażeń muszą być klejnoty i złoto. Tym razem celem poszukiwań będzie coś zupełnie innego.
Igor jedzie do wujka do Katowic bardzo niechętnie - nie dlatego, żeby go nie lubił, czy też żeby był on nudny, ale po prostu boi się, że nie będzie miał dla niego czasu. No i co może być ciekawego w Katowicach i na Śląsku? Jak się okazuje już pierwszego dnia trafia na pewną tajemniczą sprawę, zawiera nową znajomość i postanawia pomóc w rozwiązaniu sprawy sprzed lat. Dziadek jego kolegi mam masę dokumentów sprzed lat, pamiątek z powstań śląskich, z drugiej wojny światowej, ale ma ogromne zmartwienie - otóż, jego tata odsądzany jest od czci i wiary jako ten, który walczył w Wermachcie i prawdopodobnie przyczynił się do rozbicia komórki AK oraz utraty broni, która mogłaby posłużyć w walce z okupantem. Odnalezienie tej skrzyni byłoby dowodem na to, że pradziadek kolegi nie zdradził, tylko tak dobrze ukrył broń, że nikt nie potrafił jej przez lata znaleźć.
Igor dzieląc się swoją ekscytacją nadchodzącą przygodą, nawet się nie spodziewał, że wkrótce wszyscy jego znajomi z poprzedniego domu, czyli Ala, Monika i Miras, staną na głowie, by do niego dołączyć. W ekipie siła!
Dorośli trochę pomagają, ale to właśnie te nastolatki są motorem różnych wydarzeń. Czasem zrobią nawet coś niezbyt przemyślanego, na szczęście jednak zawsze potrafią jakoś wybrnąć z kłopotów. I potrafią przekonać zarówno rodziców, opiekunów, jak i swojego nauczyciela historii, by im zaufali.
Dzieje się sporo i choć może chwilami jest trochę infantylnie, to całość stanowi naprawdę fajną przygodę, w której wszyscy poznają trochę historii tego regionu, walki o przyłączenie Śląska do Polski oraz niełatwych losów mieszkańców w trakcie okupacji, gdy byli powoływani do armii niemieckiej. Nie zabraknie śląskiej gwary, troszkę wzruszeń, a spora dawka ciekawostek może sprawić, że młodzi trochę zainteresują się historią. W końcu skarbem mogą okazać się pamiątki po młodych ludziach podobnych do nich samych, tyle że sprzed kilku dekad.
Brawa za przywracanie blasku nurtowi powieści dla nastolatków, trochę chyba zapomnianych na naszym rynku, książek awanturniczo-przygodowych, które czyta się z iskrą w oku, tęskniąc za podobnymi przeżyciami, a nie za wylegiwaniem się w komfortowych ośrodkach wczasowych. Może jedynie humoru ciut brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz