czwartek, 8 kwietnia 2021

Lonely is an eyesore, czyli po prostu 4AD

Kolejny czarny krążek, który odgrzebałem ze stosu na strychu? Ucieszyłem się nim jak małe dziecko, bo o ile swoich ulubieńców czyli Dead Can Dance i projekt This Mortal Coil zgormadziłem na CD, tak tej składanki w kolekcji nie mam i powracam do niej po latach. A przecież można by rzec, że to od niej się wszystko zaczynało. I od audycji Tomka Beksińskiego. To on wyszukiwał taką muzykę, opowiadał o niej, tłumaczył teksty i to dzięki jego wieczornym audycjom wytwórnia 4AD zagościła w moim sercu praktycznie na całe dotychczasowe życie.
Lonely is an eyesore jest składanką, ale nietypową, bo każdy wykonawca nagrał coś nowego, specjalnego, co najwyżej później ten utwór wykorzystywał też u siebie. To taka flaga wytwórni - zobaczcie naszych artystów, zobaczcie jaki klimat tworzymy. I to słowo jest tu ważne. Mimo całej różnorodności stylów, tworzą oni tu bardzo harmonijną całość. Rockowe brzmienie, elektronika, aż po monumentalne kompozycje pełne chórów i niepowtarzalnej wokalizy - Ivo Wats Russel miał niesamowitego nosa do odkrywania oryginalnych artystów. Niektórych legenda trochę już przebrzmiała, niektóre zgasły jeszcze w latach 80, ale inne na stałe zagościły na półkach z najbardziej genialną, ponadczasową muzyką.


Do płyty były jeszcze teledyski, ale nie pamiętam czy do wszystkich 9 utworów. Colourbox można potraktować trochę jako żart, potem jednak robi się już bardzo poważnie, wręcz ciut depresyjnie, a może po prostu wzniośle, czy melancholijnie. Tą muzyką cieszą się ludzie o dużej wrażliwości i chyba raczej introwertycy, każdy chyba jednak potrafi docenić piękno jakie można odnaleźć choćby w tym co nagrywa Dead Can Dance czy Cocteau Twins. Wokale Lisy i Elisabeth przenoszą w jakiejś inne światy...
Xymox - ileż razy ze słuchawkami na uszach zachwycałem się tym efektem przenoszącego się dźwięku z jednej strony głowy na drugą. Instrumentalny ciekawy projekt Dif Juz. Niesamowity Wolfgang Press, czy numer Throwing Muses, z którego pochodzi tytuł całego krążka. Gitary, elektronika i anielskie głosy. Gotyk i coś do tańca. I zaraz po zakończeniu słuchania, chciałoby się sięgać po kolejne krążki wytwórni. Co też dziś pewnie zrobię...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz