Przed nami Triduum Paschalne. Trzy dni, które niestety zwykle jeszcze umykają nam w bieganinie, a potem świętujemy przez kolejne dwa dni, nie rozumiejąc co tak naprawdę świętujemy, co się wydarzyło w trakcie tej bieganiny. Notka więc jak co roku w Wielki Czwartek i znikam z bloga i raczej z Sieci na trzy dni. Choć w tym roku będą kusiły jak mało kiedy, bo jutro dość szalony plan (kliknij tu jak chcesz pomóc) i aż by się chciało dzielić relacją. Zobaczymy.
W każdym razie dziś krótko o książce i życzenia. I od nich zacznę.
Trudny to był rok dla nas wszystkich. Czy czegoś się nauczyliśmy? Czy coś zmieniliśmy? Co robimy z naszymi pragnieniami, z poczuciem pustki, ze słabościami?
Życzę więc i sobie i Wam.
Żebyście jak najrzadziej czuli się samotni, opuszczeni i nieszczęśliwi. Abyście nawet w takich chwilach potrafili odnaleźć Światło. I Nadzieję. Bo one są, nawet gdy wydaje nam się, że ciemności są nieprzeniknione. Wystarczy poszukać. Czasem w sobie, czasem wokół siebie. Uświadomić sobie, że niepokój i to co nas dręczy, jest tu i teraz, a nie na całe życie, że jest coś więcej, dalej, wyżej. Jednymi z najważniejszych dla mnie słów z Pisma od lat pozostaje 1 list św. Jana. Bóg zna nasze serca. Zna kryzysy, zwątpienia, małość. Nawet zwątpienie w sens bycia blisko Kościoła, który zamiast leczyć to zadaje rany. Szukać pokoju, szukać prawdy, szukać dobra, a nie tego co frustruje, tego co niszczy, tego co osłabia. Gdy nie widzę sensu, żyć tą odrobiną dobra, której doświadczyłem albo którą może samemu udało się zasiać. A może szansą, że mogę jeszcze coś zrobić dla kogoś. I w tym jest sens.
„Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego. Powstał, nie
ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. Lecz idźcie, powiedzcie Jego
uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak
wam powiedział” (Mk 16, 6-7).
Nie bójmy się więc. Nie poddawajmy zwątpieniu, ale bądźmy ludźmi w drodze. Do Galilei. W poszukiwaniu Zmartwychwstałego. W poszukiwaniu wiary, nadziei i miłości. W poszukiwaniu pokoju, prawdy, piękna i dobra.
Rozgadałem się jak zwykle. Ale może będziecie mieli jeszcze siłę i chęć przeczytać kilka zdań na temat lektury. Nigdy tego nie robiłem w ten sposób: czytałem do końca, ale tym razem notka powstaje zanim dotarłem do końca książki. Dlaczego?
Ano dlatego, że to nie jest rzecz do przeczytania od deski do deski. Dominikanin Adam Szustak znany ze swoich rekolekcji i różnych nagrań krążących w Sieci, przygotował coś w rodzaju Motywatora na każdy dzień. Mamy więc propozycję Słowa (i to wcale nie tylko z Pisma Św.) do rozważenia i krótki komentarz, który ma nas zmobilizować do działania. Do tego żeby nie siedzieć na dupie, żeby nie marudzić, nie czekać na nie wiadomo co. Po ludzku, zrobić wszystko co się da, jednocześnie nie załamując się porażkami, wyciągając nauczkę z błędów i z nadzieją, że nasze życie ma sens, że możemy wiele zdziałać - dla innych i dla siebie. Przeżyć każdy dzień radośnie, z optymizmem, bez poddawania się beznadziei i defetyzmowi. Trzeba tylko być uważnym.
Od razu się przyznam - nie lubię takich motywacyjnych gadek, dla mnie to często powtarzanie ogólników, z których niewiele wynika, ale jest masa osób, które czerpią z tego siłę. Nawet więc jeżeli ja nie do końca w tym się odnajduję, nie znaczy że komuś to nie pomoże. I to nie tylko osobom wierzącym, bo Szustak równie często sięga po postacie z popkultury, historii, po osoby nie kojarzone w żaden sposób z religijnością, nie mówiące w swoich cytatach wprost o wierze... Nie raz pewnie zdarzało Wam się uśmiechnąć np. na serialu przy jakimś zdaniu, ale wypadło ono z głowy, a tu macie właśnie taki zbiór, chwilami zabawny, chwilami poważniejszy, na pewno ku refleksji. Od cytatów z Depeche Mode, Pietrka z Rancza, przez Picassa, Thoreau, Rockiego, Kapuścińskiego aż po jak to nazywa dominikanin "Pan-da" czyli fragmenty Pisma.
Na dziś myślałem, że dam Wam coś zabawnego, ale słowo na dziś to cytat ze sceny z Marią namaszczającą nogi Jezusowi - na ataki, że nie powinna tego robić - On odpowiada: "Zostaw ją". I to jest słowo na dziś - nie zajmuj się ocenami postępowania innych, bądź skupiony na sobie, ona dokonała wyboru, który jest jej wyborem i być może dla niej najlepszym. I jak się tym cytatem czujecie?
Mam książkę cały czas w zasięgu ręki i czytam codziennie - zgodnie z kalendarzem. Uwielbiam te ,,motywajki" ojca Szustaka :-)
OdpowiedzUsuń