poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Kowale losu, czyli bez większej interakcji, ale ile frajdy


Dużo w tym miesiącu muzyki, ale jak nie ma teatru, a człowiek siedzi po kilkanaście godzin przy kompie 7 dni w tygodniu, to trzeba czymś się ratować. Każda odmiana mile widziana. Spacer, rower albo planszówka. 

I dziś właśnie o najnowszym naszym zakupie, który szybko trafił na stół. Z pozoru skomplikowane, bo rozłożenie trochę trwa, ale potem już tylko frajda i nawet dzieciaki są w stanie ogarnąć rozgrywkę. A to co chyba najbardziej pokochaliśmy to miłą odmianę w losowości, czyli turlanie kości, które cały czas ulepszamy. Nie to że wymieniamy kości, wykuwamy na nowo nasze własne :) Jesteśmy prawdziwymi kowalami losu. Co prawda nie dostajemy tej możliwości za darmo, tylko bogowie dają to nam za hojne ofiary, ale w miły sposób umila to grę. 


Gracze stają się bohaterami, którzy walczą na arenie o zaszczyt tego, by zasiąść razem z bogami na Olimpie. Walczą z potworami, zdobywają artefakty i wciąż zwiększają szansę na dobry los, składając ofiary bogom. Tak naprawdę trudno stwierdzić, która ze strategii może pomóc w zwycięstwie - czy od początku zbieranie punktów chwały, czy inwestowanie w złoto, składanie ofiar i modyfikację kości, czy może jednak postawienie na walkę, bo tu zawsze istnieje możliwość zdobycia dodatkowych rzutów kośćmi (jeżeli np. ktoś przegoni cię z pola walki, czyli wyspy gdzie akurat stałeś).



 

I to jest tu najfajniejsze - do końca nie możemy być pewni wyniku końcowego, cały czas turlamy, a dodatkowy rzut może przesunąć nas szybko w stronę zwycięstwa. Niby kości są tu najważniejsze - każdy ma ich jedynie dwie, ale to my decydujemy jak one będą wyglądać - czy zamiast 1 sztuki złota chcemy by pojawiło się tam 6 sztuk złota, czy jednak wybierzemy inną ściankę, która pozwoli nam na walkę z potężniejszymi potworami (płacimy tak okruchami słońca lub księżyca). No i każdy dodatkowy rzut to zwiększanie naszych zasobów. Jedyne na co musimy uważać, to by nie przekroczyć naszych możliwości ich przechowywania (bo są ograniczone), szybko je wykorzystywać lub uważać do jakiego momentu zbieramy, polując na lepsze okazje. 


Gra jest szybka i przyjemna, dość szybko chwyta się zasady i jedyne co pozostaje to czytanie nie znanych nam jeszcze kart przeciwników, to też jednak nie jest skomplikowane. Rzucamy kośćmi wszyscy przy rundzie każdego z gracza, więc tu szybko się wszystko zmienia, nie musisz czekać na ruch kolejnego gracza. 




Wizualnie masa kolorów, ale jedynie instrukcja sprawia wrażenie skomplikowanej, gdy już wejdzie się w grę, wszystko się układa. Docenia się też wtedy kapitalne rozwiązanie z wypraską, która pozwala na szybkie ułożenie elementów, by były gotowe do kolejnej rozgrywki.
Wady? Chyba ograniczenie liczby graczy do 4, na razie nic nie wiem o żadnym dodatku, który by to zmieniał. No i może brak większej interakcji między graczami - choć w przypadku młodszych graczy to akurat zaleta, bo nie frustrują się tak bardzo. Cena dość wysoka, ale myślę, że to dobry zakup.

4 komentarze:

  1. Po Twojej recenzji zapowiada się fajna gra :) szkoda że nie mam gdzie przetestować gry aby być pewnym zakupu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozostaje wypożyczyc. Niektóre sklepy z grami i niektóre biblioteki mają taką ofertę

      Usuń
  2. Wydaje się całkiem fajna, coś innego. Wizualnie również na plus. :)

    OdpowiedzUsuń