
Oba łączy Rosja, choć w nieoczywisty sposób. Inspiracją do scenariusza Lillian była bowiem autentyczna historia dziewczyny, rosyjskiej (a może raczej polskiej skoro to lata 20 XX wieku, a jej ojczyzny wcześniej na mapie nie było) imigrantki, która postanowiła wyruszyć do swojej ojczyzny pieszo, bez pieniędzy i dokumentów trasą przez Alaskę i mając nadzieję na przebycie cieśniny Beringa. Austriacki reżyser przeniósł jej historię (mocno zmieniając) do czasów współczesnych, czyniąc z niej nie tylko kino drogi, ale i ciekawy portret mieszkańców USA i ich problemów.

Ciekawa tu jest nie tylko jej determinacja, ale i to jak pokazany jest kraj przez który przemierza. Autostrady, a potem już prawie tylko i wyłącznie małe miasteczka i odludzia. Surowe warunki, olbrzymie przestrzenie, im bardziej na północ tym trudniej i bardziej przygnębiająco. To bilbordy ostrzegające przed gwałtami, Indianie, którzy skarżą się na kradzież ich ziem, to sklepiki gdzie właściciele spędzają całe dnie z nadzieją na jakiś utarg, ludzie samotni, trochę dziwacy. Włóczęga Lillian dla nich oznacza często stratę czegoś, mimo to raczej nie oglądamy pretensji jakie by mogli jej okazać. Twórcy skupiają się jedynie na dziewczynie, a tłem dla jej wędrówki są audycje w lokalnych stacjach radiowych. Jest coś fascynującego w tym surowym obrazie i jego bohaterce.

W nim na wieść, że zostało mu maksymalnie dwa miesiące życia, coś się zmienia. Wszystkie siły, wszystkie myśli poświęca teraz temu... by przebierać się za kobietę. I nie pomogą prośby, ani groźby, choć początkowo starał się to ukrywać. Jego pragnienie jest tak silne, że jest gotów nawet zostawić rodzinę. Skoro i tak za chwilkę ma nie być, chce... No właśnie. Nie do końca rozumiem czego chce. Poczuć się jak kobieta? Odkryć jakąś cząstkę w sobie, którą wcześniej skrywał? Bohater nic nie tłumaczy, nie broni się przed atakami, a te są coraz ostrzejsze. Wspólny projekt Nataszy Merkulowej i Aleksieja Czupowa na pewno jest bardzo intymną opowieścią o dramacie mężczyzny, którego pragnień nikt nie chce wysłuchać (jak masz umierać, to jak facet), niestety mam wrażenie, że nie tylko dla otoczenia jego przemiana jest trudna do zrozumienia, dla widza również. Może powinienem spojrzeć na to bardziej symbolicznie (w końcu chyba jest taka baśń o tym jak oszukać śmierć przebierając się za kobietę), ale to co dość nachalnie rzuca się w oczy to jednak zwrócenie uwagi na brak akceptacji wobec "innych". Zabrakło mi za to warstwy psychologicznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz