środa, 14 października 2015

Zły - Leopold Tyrmand, czyli miasto moje, a w nim...


Nawet się nie spodziewałem, że jesień tego roku tak mi mocno wysypie kryminałami. Ale uczta Panie i Panowie. Wczoraj odebrałem z poczty przesyłkę od Empiku, który obdarował mnie trzema pozycjami, żebym je u siebie zrecenzował - nowy Krajewski i starsze tytuły Konatkowskiego i Ellroya, z wymianki trafił do mnie Patterson, za grosze w kiosku trafiłem jedynkę Wayward Pines, a tu dziś czekała na mnie paczka z Wydawnictwa Poznańskiego "Czwarta Strona" z nowym Ćwirlejem i najnowszym Mrozem. Bajka! Zwłaszcza, że to nie wszystko, bo jeszcze czekają na swoją kolej na szafce Kerr, Burke, Rosenfeldt, Zielke... A w szkicach 5 seriali kryminalnych czeka na opisanie :) 
Na razie możecie zerknąć na zapychacz - na miejsce zakończonego konkursu wskoczyła notka na temat koreańskiego, sensacyjnego filmu Cel. A na dziś absolutny hicior, klasyk i co tam Wam jeszcze przyjdzie do głowy z peanów pewnie będzie pasować tu jak ulał. Niech się schowają mody na kryminały zagraniczne. Wracajmy do takich powieści!

Zastanawiałem się przed DKK jak czytano tę książkę w PRLu, w czasach gdy powstała, a powieści rozrywkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Czy bardziej emocjonowano się tym co można było wyczytać między wierszami, czy próbowano doszukiwać się jakichś podobieństw do autentycznych postaci, wydarzeń. Skąd ta atmosfera skandalu, legendy czegoś zakazanego, która jej towarzyszyła? Czy sprawił to humor, drobne złośliwości tam zawarte? Brak pochwały dla sukcesów partii? Milicja, która nie jest wszechmogąca? Kraj, który nie jest idealny i nie żyją w nim sami uczciwi ludzie? 
A może dla czytelników wtedy była to po prostu powieść kryminalna, emocje niczym na westernie, gdzie dobro walczy ze złem, rozrywka rodem z zachodu? Jak czytali ją mieszkańcy Warszawy, a jak odbierali ludzi spoza niej?




A jak czyta się to dziś? Dla mnie to przede wszystkim opowieść z niesamowitym klimatem o mieście i różnych barwach jego życia. Tego dziennego i tego nocnego. Fascynująca. I piękna. Choć nie jestem Warszawiakiem, to wydaje mi się, że troszkę ją znam. W końcu mieszkam niedaleko. I cieszę się, że ma ona w tej powieści taki pomnik. Zdjęcie, a raczej cały cykl barwnych fotografii, dzięki którym można poznać jej historię.  

Dziś już niestety niewiele miejsc zostało podobnych i wiele z tych obrazów musimy sobie wyobrażać. Dla naszych rodziców były czymś normalnym. Warszawa podnosząca się z ruin, stolica w budowie. Pełna ludzi, którzy przyjeżdżają tu szukać pracy, śpieszących się, mieszkających gdzieś na peryferiach, ale i pełna ludzi, którzy dopiero po zmroku zaczynali swoją "pracę". Fascynujący półświatek, życie knajp, melin, piwnic, machlojek i interesów, którym nadawano dzięki łapówkom kształt czegoś zupełnie legalnego. To chyba dziś najbardziej fascynuje w powieści Tyrmanda. Nazwy ulic coś mówią, ale gdy próbuję sobie je wyobrazić, tak jak je opisuje autor, zdaję sobie sprawę, że większość wygląda dziś zupełnie inaczej.  
Ha! Dziś nawet finałowy pościg samochodami pewnie już nie wyglądałby tak samo - ilość samochodów wtedy, a teraz jest nieporównywalna. 

Tak naprawdę to najciekawsze postacie tej powieści, mające w sobie najwięcej życia to właśnie ludzie będący na bakier z prawem, coś ukrywający. I w pierwszym i w drugim planie. Gwara, zwyczaje, różne szemrane interesy... Zastanawia to w jaki sposób tak dobrze Tyrmand poznał te wszystkie środowiska. No i sam ZŁY. Kurcze, jaka to fascynująca postać. Człowiek cień, człowiek pięść, niosący sprawiedliwość i natychmiastowe wymierzenie kary. Batman niech się schowa. Cholera, pomarzyć aby kiedyś jakiś reżyser spróbował przenieść tę historię na ekran. Tak żeby uchwycić ten klimat, epicki rozmach całości, ale i dbałość o detale.  
To po prostu genialna powieść. 
A jak nie ma się czasu na czytanie to można ją dorwać w wersji audio - zarówno Marek Kondrat jak Adam Ferency są po prostu mistrzowscy.

1 komentarz:

  1. Świetna powieść. Czytałam jak byłam bardzo młoda i pewnie nie wszystko zrozumiałam, ale atmosferę, o której piszesz, wyczuwałam porami skóry.

    OdpowiedzUsuń