Książki młodzieżowe zawsze wypatrywane są przeze mnie z dużą ciekawością, wciąż marudzę, że zbyt mało ich na rynku, ale w ciągu ostatnich kilku lat pojawiło się przynajmniej kilka serii, których autorzy w miarę regularnie dostarczają kolejnej porcji przygód dla swoich fanów. Adam Michejda, o którego serii pisałem tak: (tu i tu), mógłby być postawiony chyba najbliżej przygód Pana Samochodzika, choć z zastrzeżeniem, że jego książki spokojnie mogą czytać nawet młodsi. Nie ma tu wielkich opisów historycznych, tłumaczenia przez dorosłych wykładami tego co kiedyś może było trudniej dostępne w źródłach wiedzy, a teraz wystarcza kliknięcie w sieci. Ciekawostki są podawane w sposób lekki, raczej jedynie jako zarysowanie tematu, a na pewno nie długie elaboraty. Przygód za to nie zabraknie na pewno.
Tytułowym Pilnym, jest dziennikarz o takim właśnie nazwisku, który wraz z synami i ich przyjaciółmi uwielbia podróżować, odkrywać różne miejsca. A przy okazji od czasu do czasu nie tylko przeżyją ciekawe przygody, ale i odkryją jakieś skarby :)
Oczywiście nie zawsze skarbem będzie to co można wycenić, sprzedać, czasem to po prostu pamiątki historyczne, ale i tak przecież nie brakuje złodziei, którzy chętnie by to wywieźli z Polski i oddali kolekcjonerom za granicą. No, zupełnie jak u Nienackiego, nieprawdaż?
Tym razem nasi bohaterowie pojadą nad morze. Niby na kilka dni, trochę odpoczywać, a przy okazji rozstrzygnąć pewien zakład: który dokładnie punkt Polski jest tym najbardziej wysuniętym na północ - Rozewie czy Jastrzębia Góra?
Miły pobyt, urozmaicany spotkaniami z lokalnymi pasjonatami historii, zmieni się w dość niebezpieczną przygodę, gdy wpadną w oko pewnemu dziwnemu osobnikowi, którego między sobą nazwą Ptaszyskiem. Nieuchwytny i bezczelny rabuś podejrzewając ich, że w ich posiadaniu jest coś czego szuka, będzie nękał ich nawet w ich w nocy. W centrum intrygi będzie historia pewnego statku z czasów napoleońskich, a spodziewać się możecie pościgów nie tylko na lądzie, ale i na morzu. No i oczywiście garści ciekawostek i pięknych krajobrazów okolic Władysławowa.
Można pewnie trochę kręcić nosem, że jak na 11-12-latków te dzieciaki trochę zbyt przemądrzałe (lub wybitnie zdolne, bo mogą tłumaczyć francuskie listy sprzed kilkuset lat), ale pewnie jak się jest młodym inaczej się to odbiera. Autor moim zdaniem trochę przesadza, by przypadkiem nie urazić młodego czytelnika tym, że dorośli przekazują im wiedzę, bo wychodzi na to, że dzieciaki już prawie wszystko wiedzą i zbierają jedynie pochwały i podziw. Poza tą uwagą - naprawdę jest fajnie. Dzieje się dużo, opisy nie będą męczyć nawet jeżeli ktoś ich nie lubi, a ilustracje podkręcą atmosferę sensacyjno-przygodową.
Szajka złodziei kontra dziennikarz i grupka dzieciaków. Wbrew pozorom to wcale nie jest nierówna walka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz