piątek, 27 listopada 2020

Człowiek do przeróbki - Alfred Bester, czyli wniknąć do najskrytszych myśli

W czasach gdy mamy zalew nowej, miernej literatury, ale świetnie reklamowanej, duże brawa dla wydawców, którzy stawiają na przypominanie zapomnianych tytułów, kiedyś nagradzanych i istotnych dla rozwoju gatunku. 

Nie wiem czy to prawda, że Człowiek do przeróbki zapoczątkował literaturę cyberpunkową, na pewno jednak był pierwszą pozycją wyróżnioną nagrodą Hugo dla literatury fantastycznej (1953). I muszę przyznać: cholera, to prawie nic się nie zestarzało. Zarówno sam pomysł, jak i akcja stanowią świetną rozrywkę. Spodziewałem się co prawda rozwinięcia pomysłu na konflikt esperowie (inaczej telepaci) - zwyczajni ludzie, którzy mają dość ich władzy, zamiast tego dostałem coś w rodzaju kryminalnego rollercoastera z wątkiem psychoanalitycznym, ale i tak lektura stanowiła dużo większą przyjemność niż w przypadku niejednej nowości.

 
To historie Bena Reicha, bardzo bogatego przedsiębiorcy, który widząc, że jego firma coraz bardziej traci w zderzeniu z konkurentem, postanawia się pozbyć jej szefa. Problemem jest jednak to, że od lat rozwijane wpływy środowiska esperów, praktycznie wyeliminowały jakąkolwiek możliwość popełnienia zbrodni - jak planować morderstwo, czy inny czyn natury przestępczej, skoro prawie na każdym kroku możesz spotkać tych, którzy potrafią odczytać twoje myśli i pragnienia. Ben wymyśla plan i z determinacją go realizuje, a potem musi podjąć walkę z policjantem, który domyślając się jego winy, próbuje dokonanie zbrodni udowodnić.
Można powiedzieć - kryminał w realiach SF i może właśnie dlatego, że autor nie wkracza w jakieś filozoficzno-naukowe dywagacje, tylko wciąga nas w intrygę, czyta się to tak dobrze mimo upływu lat. Ciekawiłoby oczywiście dowiedzieć się więcej o świecie rządzonym przez telepatów, o tym czy nie ma wśród nich żadnych czarnych owiec, nawet jednak obserwacja samego pojedynku na zacieranie śladów i ich odkrywanie, daje dużo frajdy. Nawet konstrukcja tekstu i pomysł jak pokazać "rozmowę w umyśle" jest ciekawa.
Czy espera można wprowadzić w błąd? Jak kastowość tej grupy wpływa na uczciwość rządów, czy są oni poza kontrolą? Z takimi pytaniami kończyłem, trochę rozczarowany finałem. Miałbym po prostu ochotę na więcej. Intrygujący pomysł, fajne spotkanie z klasyką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz