środa, 19 sierpnia 2020

Wzgórze - Ivica Prtenjača, czyli o jakże miła odmiana

Przyznaję się do tego, że często czytam po kilka tytułów na raz, jak coś nie idzie, to na chwilę odkładam, zabieram się za coś innego gatunkowo. Czytadła w wakacje idą najłatwiej, stąd one na notatniku goszczą często, ale chyba dużo bardziej cieszą mnie takie lektury jak "Wzgórze". Po prostu na dłużej zapadają w sercu i głowie, a i językowo zachwycają dużo bardziej.
A gdy jeszcze ma się okazję dotknąć trochę innej kultury, innego regionu, to zapowiada się uczta. Tym razem zapraszam więc do Chorwacji, a dokładniej, na niedużą wyspę w Dalmacji. To właśnie tam udaje się bohater powieści. Nie na urlop, nie na wypoczynek, ale szukając ucieczki od dotychczasowego życia, od ludzi i od siebie samego. Przez kilka miesięcy będzie mieszkał na odludziu, na szczycie góry, by pomagać w ten sposób lokalnej społeczności chronić ich przed pożarami. Turyści bowiem niejednokrotnie niosą ze sobą duże zagrożenie, a straż pożarna jest nieliczna i nie zawsze dotrze na zalesione wzgórze na czas, jeżeli nikt ich nie powiadomi.


Przeplata się opowieść o tym jak to koczownicze życie wygląda, ze wspomnieniami z przeszłości, dzięki którym bohater próbuje wytłumaczyć nam przed czym ucieka. To nie tyle nadmiar obowiązków, co raczej zmęczenie tym, że nikt nie doceniał jego pracy, jakieś poczucie wypalenia, marazmu i złości na otoczenie, które zajmuje się głupotami, ślepe na sprawy istotne. Proste życie, proste obowiązki, brak kontaktu z ludźmi mają dać wyciszenie, uspokoić natłok myśli, wprowadzić serce na nowe tory, znaleźć na nowo sens i chęć do życia.
Z pozoru niewiele się tu dzieje, warto jednak zanurzyć się w tą pełną melancholii prozę. Emocji tu nie zabraknie, choć większość dotyczy nie tyle relacji z innymi, a kotłuje się wewnątrz jednego człowieka.
Ciekawy klimat. Fragmenty, które się smakuje niczym poezję. O jakże miłą odmianą są powieści takie jak ta. Jak dobrze, że one są. I jaka szkoda, że mogą zginąć w zalewie śmieci.

4 komentarze:

  1. O, jak fajnie, że o piszesz o tej książce - to bardzo dobra rzecz. A ten osioł! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osioł chyba pozwolił mu zachować resztki równowagi psychicznej i człowieczeństwa :)

      Usuń
  2. Czytałam. Bardzo klimatyczna, mądra książka. Ciekawa jestem jak "wyjdzie" film na jej podstawie, czy uda się oddać ten klimat, te emocje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałem że ma być ekranizacja, ale chyba nie dorówna książce

      Usuń