I niby dla takiego ramola jak ja nie ma w tej muzyce zaskoczenia, to dla pokolenia 20 czy 30 latków, jest to pewnie coś świeżego, tak odmiennego od elektroniki, gitarowego grania, które przeważa na naszym rynku. Rodzeństwo Sienkiewiczów stawia na melodyjność i proste aranżacje - proste ale wcale nie surowe. Jest w tych kawałkach jakaś radość, folkowa lekkość... I choć teksty są momentami poważniejsze, zaśpiewane są nie jakoś depresyjnie, ale bardziej w klimacie dobrych artystów kabaretowych (z czasów gdy jeszcze kabaret nie był tak głupawy). Ostatnio na podobnych rozwiązaniach wygrały popularność Domowe Melodie.
Fortepian, mandolina, czasem coś jeszcze w tle, ale dominuje właśnie ten prosty zestaw. No i nie jeden wokal, a dwa, świetnie harmonizujące ze sobą. Jak dla mnie Kasia brzmi dużo bardziej dojrzale i ciekawie, ale ten dwugłos sprawdza się tu naprawdę dobrze. Potrafią zagrać bardziej żywiołowo, czasem delikatnie, a słychać, że muzycznie również mają do zaproponowania nawet dużo więcej niż słychać przy pierwszym kontakcie z tymi numerami (intro do Wodymidaj).
Twarze i głosy możecie już kojarzyć z zespołu Hollow Quartet (nawet te same kompozycje znalazły się na płycie, który próbował sił w jednym z telewizyjnych talent show. Tam się nie poszczęściło aż tak bardzo, a teraz dzięki internetowi mogą wypłynąć na szersze wody. Trzymam kciuki. Przyznacie sami, że brzmi to bardzo sympatycznie.
Oryginalnie brzmią...z przyjemnością posłuchałam....
OdpowiedzUsuńcieszę się!
Usuń