
I oto nadrabiam zaległości z kolejną bohaterką. Vaiana, córka wodza polinezyjskiej wysepki, mogłaby żyć jak księżniczka, ale ona od maleńkości czuła zew jakiejś większej przygody, czasem ryzykując życie, a potem burę od taty. Wsłuchana w dawne legendy i przejęta tym jak powoli zmienia się życie na wyspie, chce wyruszyć w podróż, by odwrócić klątwę, jaka podobno ciąży nad ludźmi (czy tylko ja dostrzegam tu wątku ekologicznej katastrofy i nawoływania do otrzeźwienia?). By to uczynić musi odnaleźć półboga Maui i przekonać go do tego, by zwrócił coś co kiedyś ukradł.


W efekcie mamy kino, która bazując na legendach, pięknie opowiada o sile przyjaźni i wiary we własną misję. Vaiana wyrusza nie tylko w poszukiwaniu przygód, ale by coś "załatwić" dla swojego ludu, a przy okazji udowodnić, że nie jest małą dziewczynką, którą trzeba wiecznie chronić. Może i brakuje przebojowych piosenek, ale rzecz jest naprawdę przyjemna...
Tylko żeby tego humoru było jeszcze ciut więcej (bo kurczak niestety nie gada)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz