wtorek, 18 września 2018

Przyciąganie, czyli to nasza ziemia i wara wam od niej

Zaglądacie czasem na serwisy VOD w poszukiwaniu filmów? W dobie różnych -iksów i -aksów wybór wciąż rośnie, nie musimy ograniczać się do TV, ale czasem warto zajrzeć też na inne stronki, może za ciut mniejsze pieniądze. Wśród propozycji z ostatniego miesiąca wypatrzyłem sobie rosyjskie S-F. Ale jak to, powiecie? Przecież to pewnie coś jak z naszymi produktami krajowymi - nawet nie ma co porównywać z produkcjami amerykańskimi. I tu Was zaskoczę, bo jeżeli chodzi o warstwę wizualną i efekty, "Przyciąganie" zasługuje na bardzo dobre noty. Coś innego trochę tu zawiodło, ale póki co możemy jedynie pomarzyć, by u nas wyłożono taką kasę na produkcję i by można było zobaczyć w polskim filmie taki rozmach.
Wyobraźcie sobie statek obcych, który po tym jak znalazł się nad przestrzenią Rosji, został zestrzelony i rozwala się na jednym z moskiewskich osiedli. Ale jak spektakularnie się rozwala. No po prostu wow!

 
Fiodor Bondarczuk znany choćby z 9 kompanii i Stalingradu, stworzył film, który mógłby spokojnie być porównywany z produkcjami amerykańskimi, ale niestety również w sposobie opowiadania historii. To jest tak infantylne, uproszczone, ckliwe, łopatologiczne, że mogą zęby rozboleć i frajda z oglądania czegoś na niezłym poziomie, niestety znika z powodu mielizn scenariuszowych. Romans ziemianki z obcym? No niech tam, w końcu i różne Zmierzchy już przeżyliśmy, to możemy i to. Żeby jednak było w tym choć trochę jakiejś wizji, pokazania nam jak wygląda ta obca cywilizacji. W końcu nawet delToro pokazał nam potwora i to właśnie uwypuklenie jego inności i jej akceptacji mogło tam zaskakiwać. 
W Przyciąganiu dostajemy przystojniaka, w dodatku świetnie mówiącego po rosyjsku i nawet jego niedostosowanie to raczej niewielkie gafy, a nie zetknięcie się innych światów.
Nawet jeżeli dodamy do tego całkiem ciekawą otoczkę nacjonalistyczną i niechęć do obcych jaka dość szybko się budzi, romans, wygląd i zachowanie obcego, jakby po prostu przyjechał z mniejszej miejscowości, a nie z innej planety, sprawia że zamiast historii bardziej serio, mamy po prostu bajeczkę. Dodajmy taką, która podobać się może głównie młodym ludziom: po pierwsze dlatego, że bohaterowie są niewiele od nich starsi, po drugie uproszczona i szybka akcja, będzie im się podobać, a po trzecie humor równoważy patos i głoszenie potęgi rosyjskiej myśli przemysłu zbrojeniowego (wozy bojowe są niezniszczalne!). A może ta duma, że radzimy sobie sami, nie chcemy pomocy innych krajów, dla nastolatków będzie tu powodem czwartym?
Jest w tym filmie zarówno kicz, jak i godny podziwu rozmach. Trochę szkoda potencjału, bo to mógłby być film równie ciekawy jak i Dystrykt 9, tyle że grzęźnie to w dość słabym, pełnym schematów scenariuszu.

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz