niedziela, 22 listopada 2015

Tam ci będzie lepiej - Ryszard Ćwirlej, czyli kto ci pomoże jak nie kolega z wojska


Wciąż się zbiera sporo rzeczy do opisania, mimo, że wydaje się, iż czytam i oglądam mniej intensywnie niż kilka miesięcy temu. Zapycham dziury po zakończonych konkursach - zaglądajcie więc również na te starsze notki. Może dziś też zaktualizuję listę przeczytanych i obejrzanych...
Świeżo wrzucone: Film Jaskółka - naprawdę nie banalne, ciekawe kino
i absolutny klasyk Carpentera, czyli Coś.
Dziś kryminał, jutro pewnie też, potem może seriale i wreszcie coś muzycznego, bo dawno nie było. W kolejce Listy do M 2, a Włodek obiecał coś z teatru.

Ryszarda Ćwirleja dotąd nie czytałem (choć miałem okazję słuchać na Targach Książki), choć słyszałem całkiem dobre opinie o jego kryminałach z PRL w roli głównej, nawet chyba to przy jego prozie pojawiła się definicja "neomilicyjne". Za to teraz, dzięki wydawnictwu Czwarta Strona mam okazję towarzyszyć od początku bohaterom jego nowego cyklu, którego akcja dzieje się w Wielkopolsce tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.
Kryminałów retro, nawiązujących do tego okresu mamy już całkiem sporo, Poznań zresztą też już nie jest białą mapą na tej mapie (pisałem choćby o Bojarskim), ale Ćwirlej swoją książką mam wrażenie, że wcale nie powiela pomysłów poprzedników, ale proponuje własną, oryginalną historię. To nie tylko opowieść o zbrodni, śledztwie, pełna też wątków szpiegowskich, ale przede wszystkim barwny obraz życia w mieście, w kraju, w którym wiele rzeczy musi być układanych od nowa. W dodatku, w kraju, który przecież zszyty został z trzech zaborów, a mentalność tych regionów była zupełnie inna.


Rok 1924. Wszyscy uczą się nowych porządków, przyzwyczajają się do tego, że są gospodarzami na swoim. W Wielkopolsce wciąż czuje się klimat pruskiego drylu i czasem nawet tęsknotę za tamtymi czasami. Dla Niemców, którzy nagle musieli się wycofać z tych terenów, to tylko okres przejściowy – uważają, że prędzej czy później tu wrócą, bo Polacy nie są zdolni do rządzenia, a jedynie do knowań i buntu. Poznaniacy nadal równie dobrze znają niemiecki jak język polski, z dumą wspominają służbę w pruskiej armii i lepiej się dogadują z przyjaciółmi z okopów, choć teraz ich dzieli granica, niż z nowymi współpracownikami, którzy przybyli z Kongresówki. Ci drudzy jakoś nie chwytają tego co dla rodowitych mieszkańców Wielkopolski jest oczywiste, są bardziej leniwi i mało konkretni. Ćwirlej ciekawie rozgrywa te różnice, pokazuje na ile w różnych służbach mundurowych, przeszłość jest dużo ważniejsza od teraźniejszości, a dzięki znajomościom, załatwi się więcej niż drogą służbową.

Na tym tle równolegle rozgrywają się dwa istotne wątki – morderstw dokonywanych na prostytutkach, które ktoś rozcina nożem niczym w rzeźni oraz dochodzenie w sprawie zaginionego oficera, który prowadził w jednostce dochodzenie mające wykryć szpiegów komunistycznych. Obie te sprawy połączą osoby komisarza Antoniego Fischera oraz jego zastępcy Albina Siewierskiego. Poznaniak i człowiek przyjezdny, dla którego wszystko tu jest nowe. Dwa zupełnie różne podejścia do prowadzenia dochodzenia, ale i podejścia do ludzi. Pierwszy z nich woli dogadać się ze światkiem przestępczym, jeżeli może pomóc w dotarciu do celu, drugi głupio wszystkich do siebie zraża, bo wydaje mu się, że przemocą więcej osiągnie.

Powoli różne fragmenty układanki będą się nam ładnie składać, ale to nie znaczy, że tylko zagadka kryminalna sprawia tu przyjemność. Tak naprawdę czyta się to przede wszystkim jako świetną powieść pokazującą atmosferę tamtych czasów – miejsca, ludzi, sposób ich myślenia, gwarę. Tu nawet postacie z drugiego planu, które pojawiają się tylko na chwilę, mają swoje dwie minuty, aby opowiedzieć choć trochę o tym czym żyją, o swoich sprawach, marzeniach, czy lękach. Może komuś będzie to przeszkadzało, bo ewidentnie spowalnia to troszkę akcję, powoduje, że powieść zrobiła się bardzo rozbudowana, ale ja właśnie za to polubiłem "Tam ci będzie lepiej". Ten właśnie klimat sprawia, że tak szybko dajemy się w tę powieść wciągnąć i że potem tak trudno od niej się oderwać. Nawet jeżeli domyślamy się finału – nie znaczy to, że choćby na chwilę nudzimy się przy lekturze.

Ulice, zaułki, kamienice. Jedzenie, knajpy, a nawet ceny. Kombinowanie półświatka, przemyt i praca policji, która ma przestępstwom zapobiegać. Naprawdę rozbudowana panorama miasta, regionu i jego mieszkańców. Trzeba przyznać, że aż ślinka cieknie gdy czyta się o tych wszystkich potrawach, które bohaterowie przy różnych okazjach spożywają. Od restauracji i wykwintnych obiadów, aż po ubogie posiłki biedoty. A przecież Ćwirlej pisze nie tylko o jedzeniu. Wszystko tu zaciekawia – stroje, zwyczaje, podejście do różnych spraw, dialogi... W tych ostatnich wsparciem dla ludzi spoza Wielkopolski może okazać się słowniczek przygotowany przez autora. Różne nacje, jedno miasto.

Co wyróżnia „Tam ci będzie lepiej” na tle innych kryminałów retro? Na pewno nie jest tak mrocznie i ponuro jak to się zdarzało np. Krajewskiemu. Tu więcej jest akcji, mamy przyjemność z umiejętnie budowanego napięcia. Postaci i wątków pobocznych jest sporo, ale wszystkie one fajnie układają się w całość. 
Naprawdę z niecierpliwością będę wypatrywał kolejne tomy z komisarzem Fischerem.

4 komentarze:

  1. Czytałam tylko "Jedyne wyjście" tego autora ale to już nie jest kryminał retro. Chociaż bohaterowie podobno ci sami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj chyba nie ci sami. Jedyne wyjście jest chyba współczesne i poza seriami tego autora

      Usuń
  2. Śpieszę z wyjaśnieniem, jako fan pana Ćwirleja. 'Jedyne wyjście' to powieść, której akcja dzieje się współcześnie, ale bohaterowie faktycznie, częściowo, ci sami, co w cyklu o milicjantach. Niektórzy nie są już oczywiście milicjantami, tylko policjantami, inni przeszli do sektora prywatnego, niegdysiejsi cinkciarze są prezesami banków... Są też, oczywiście, postacie nowe. Ćwirlej jest być może odrobinę schematyczny i w nowej książce schemat nadal powiela, ale mimo to czyta się świetnie - schemat nie przeszkadza ani ani.
    Z nową serią zapoznać muszę się, koniecznie. Dowiedziałem się o 'Tam ci będzie lepiej' dosłownie kilka dni temu. Od tej pory staram się być wyjątkowo grzeczny, liczę, że może Mikołaj doceni te starania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak go spotkam to też mu wspomnę o Tobie! Dzięki, a starszych powieści pana Ćwirleja będę szukał! Dzięki za info o "Jedynym wyjściu" - to też może być ciekawe

      Usuń