sobota, 18 grudnia 2021

Polowanie - Bernard Minier, czyli powiem wam co trzeba zrobić

Moje trzecie spotkanie z Bernardem Minierem, a drugie z Martinem Servazem, czyli policjantem, który ma na koncie sporo znanych spraw, ale uważany jest za sprawiającego problemy. I jak dotąd to właśnie ten tytuł oceniam najwyżej - nawet nie tyle za samą intrygę, co za ciekawe tło społeczne. Chyba po tylu kryminałach samo śledztwo i próby odgadywania kto stoi za zbrodnią, to zbyt mało, by mnie zaskoczyć, ale za pokazanie szerszego kontekstu, czy nawet za ciekawe rysy postaci w tej książce autor ma sporego plusa.
Doceniam też umiejętność tworzenia dusznej atmosfery, w której z trudem poruszają się bohaterowie. Zupełnie inaczej przecież realia otoczenia wyglądały w Dolinie (notka w spisie przeczytanych), a zupełnie inaczej tu, gdy akcja dzieje się w dużej mierze w większym mieście, ale efekt udało się uzyskać podobny. Może pandemia trochę pomogła Minierowi i dzięki temu bohaterowie wciąż podlegają tej przedziwnej atmosferze, w której łatwo o depresję, agresję, utratę kontroli.


Mocny i ciekawy jest już sam początek. Oto w lesie ścigany jest nagi, ciemnoskóry, młody człowiek z założoną głową jelenia. Tylko dzięki temu, że wpada on pod samochód, trudno zatuszować to przedziwne "polowanie" i policja wszczyna dochodzenie. Chłopak miał wypalony na ciele napis: sprawiedliwość i szybko okazało się, że miał już na swoim koncie jakieś wykroczenia. Zemsta rodziców dziewczyny oskarżającej go o gwałt, czy jednak coś więcej? Rodzina zmarłego oskarża policję o bezczynność, a Servaz z przerażeniem zaczynają podejrzewać, że za sprawą mogą kryć się ich koledzy, mundurowi o prawicowych poglądach. 

I tu się zaczyna najciekawsze. I nie chodzi mi jedynie o same hasła o tym, że kraj upada, że trzeba zrobić porządek, że sądy są zbyt pobłażliwe, bo to znamy już i z naszego podwórka. Porządek robiony przez fanatyków raczej nie może przynieść nic pozytywnego i tu też, choć Servaz jest kuszony, nie ma zamiaru zostawić sprawy w spokoju. Najciekawsze jednak dla mnie i dość wstrząsające były obrazki z osiedli gdzie mieszkają imigranci i ich dzieci. A może nawet nie powinienem pisać o imigrantach, skoro to ludzie, którzy mieszkają tam od dziesiątek lat, mają obywatelstwo. To problem jaki sama sobie zafundowała Francja, a teraz po latach zaniedbań nie potrafi znaleźć na niego rozwiązania. Młodym niewiele się oferuje, więc łatwo wchodzą w szeregi albo fanatycznych grup religijnych albo gangów narkotykowych, a policja nawet boi się zapuszczać na ich tereny. Gdy tylko przecież spróbują odpowiedzieć siłą na agresję, zwyzywani zostaną od rasistów i to nie tylko przez atakowanych, ale przez prasę i polityków, którzy dla poprawności politycznej i ze strachu są skłonni udawać, że nie ma żadnego problemu. 
To właśnie tło społeczne oraz emocje jakie tkwią w ludziach, budują klimat w Polowaniu i sprawiają, że to tak interesująca lektura. Czytamy o lękach mniej lub bardziej zasadnych, o nieufności i sprzeciwie jaki rośnie w ludziach, zastanawiając się czy za kilka lat w naszym kraju będzie dochodzić do podobnych sytuacji. To nie tylko więc kryminał o gęstej i pełnej tajemnic atmosferze, ale i ciekawa, bardzo aktualna powieść o współczesnej Europie i problemach jakie rodzą się na styku bogaci-biedni, konserwatyści-liberałowie, czy my-inni.
Polecam! A w przyszłym roku chyba wrócę sobie do tego tematu.

2 komentarze:

  1. Hmm, nigdy nic nie czytałem tego autora, może czas to zmienić. O ile dorwę audiobooka, bo zwykle czytam, a raczej słucham księżek na przejażdżkach rowerowych (jak nie wieje i nie ma mrozu to można).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że jest - czyta Piotr Grabowski. Mam nadzieję, że się spodoba. No i miłych wypadów życzę, ja niestety rower schowałem i czekam do wiosny.

      Usuń