Proszę Państwa, zaczynamy show! Zasiadając na widowni automatycznie stajemy się obserwatorami i jurorami internetowego konkursu. Będziemy musieli z trzech kandydatek wyłonić tę jedną jedyną: idealną kobietę. Zainteresowane koroną zostaną poddane różnym testom, odpowiedzą na rozmaite pytania… Konkurs prowadzi przebojowy, charyzmatyczny Oskar – wodzirej i showman, błyszczący cekinami, uśmiech jak u bohatera filmu „Maska” (Krzysztof Szczepaniak), słownictwo jak ze skomercjalizowanego reality show. Bawimy się!
A oto kandydatki: Wiktoria – ekspedientka, która pracuje za marne pieniądze, niewiele w życiu osiągnęła, jest popychadłem nawet we własnej rodzinie, marzycielka, marzy by coś w końcu w tym życiu wygrać (Edyta Olszówka); Justyna – typowa Matka-Polka, trójka dzieci + mąż (czyli jakby czwórka dzieci), kobieta do wszystkiego, o organizacji domu wie wszystko, bo przecież inaczej by poległa na niwie rodzinnej (Ewa Konstancja Bułhak) oraz Ewa – dzielna szefowa korporacji, od rana na nogach, telefon w dłoni… zarządza, rozkazuje, zdrowo się odżywia, dba o kondycję, niezależna i samodzielna (Anita Sokołowska).
Pierwsza prezentacja, pierwsze pytania, pierwsza rywalizacja na kobiecość, sposób odżywiania, radzenie sobie w sprawach domowych, życiowych. Każda chce wygrać, każda wyżej podnosi poprzeczkę aby tylko zdystansować rywalki… stop! Przerywa na reklamy… w których biorą udział kandydatki do korony…
I nagle awaria. Gasną światła. Oskar klnie na zapleczu, kandydatki nie widzą co zrobić…
W tym show sytuacja będzie się powtarzać…
I tu trzeba skończyć z fabułą.
Show trwa, ale do kobiet zaczyna docierać pytanie: ile można sprzedać z siebie za pieniądze, marną sławę. Czy my nie jesteśmy już dość idealne? Czy warto odkrywać siebie przed ludźmi, którzy nas nie szanują, traktują jak zabawki na wystawie sklepowej? Dlaczego to właśnie kobiety mają być idealne na potrzeby innych? A mężczyźni? Oni są idealni tylko przez to, że się urodzili? Jak się przy naszych kandydatkach prezentuje idealny kandydat dla idealnej kobiety – Gustaw (Zbigniew Zamachowski).
Kiedy na scenie błyszczą cekiny, światła odbijają się w lustrach złotawo, muzyka napędza akcję i tempo to widać ten skomercjalizowany świat pieniędzy i… miernoty. Kiedy braknie światła, chaos cichnie i w blasku maleńkich światełek telefonów odsłania się rzeczywistość, niekiedy szorstka, małostkowa, ale jednak prawdziwa. W nikłym blasku telefonicznego światełka „jesteśmy dość”, bo jeśli odrzucimy tylko od siebie potrzebę bycia takimi jakimi chcą nas widzieć inni – to jesteśmy idealne, jesteśmy najlepszymi wersjami siebie. Musimy tylko w to uwierzyć.
Po raz pierwszy w życiu miałam ochotę bijąc brawo wołać głośno: Autor! Autor! Bo ten spektakl jest niesamowity. Jestem przekonana, że na długo zapadanie widzom w pamięci. Ja nie znajduję słów, żeby oddać wszystko co zawiera. Z jednaj strony widzowie zanoszą się od śmiechu, by w tej samej chwili czuć ucisk w trzewiach, bo inaczej nadmiar emocji wyciśnie z nas łzy.
Polecam!
MaGa
Garnizon Sztuki – Victoria/ True woman show
scenariusz i reżyseria – Wawrzyniec KOSTRZEWSKI
scenografia i kostiumy – Anna ADAMEK
muzyka – Piotr ŁABONARSKI
wizualizacje – Maria Matylda WOJCIECHOWSKA
reżyseria świateł – Paulina GÓRAL
choreografia i ruch sceniczny – Ewelina ADAMSKA-PORCZYK
Obsada: JUSTYNA – Ewa Konstancja BUŁHAK
WIKTORIA – Edyta OLSZÓWKA
EWA – Anita SOKOŁOWSKA
OSKAR – Krzysztof SZCZEPANIAK
GUCIO – Zbigniew ZAMACHOWSKI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz