No i sam nie wiem co napisać o takiej pozycji. Potraktowałem to trochę jako eksperyment, bo wiadomo, że nie jestem grupą docelową, ale to ciekawe kto tak naprawdę nią jest? W jakim wieku kobiety lubią tego typu klimaty i dlaczego? Bo literacko to raczej cienkie. Jak rozumiem liczy się atmosfera, to przeżycie erotyczne i uniesienie jakie przeżywają bohaterki, dzięki którym czytelniczki też mogą sobie pomarzyć/powyobrażać/lub przejść do realizacji jakichś planów.
Kiedyś żartowano, że panowie szukają w książkach golizny, scen, akcji i krwi, a panie to raczej romantyzmu, uczuć, westchnień. No to dokonała się niezła zmiana. Szkoda tylko, że za tą odwagą, by opisywać różne fantazje/doznania, nie idzie trochę więcej językowej (nomen omen) sprawności. Te wszystkie mokre majtki sztywniejące członki, tryskające soki itd. sprawiają wrażenie dużej nieporadności w oddawaniu tego co naprawdę się tam dzieje między dwójką bohaterów. No ale co się dziwić - na ekranie też czasem wychodzi żałośnie, mało pięknie, a i emocji w tym się nie czuje. No więc tu często miałem podobnie - to budzi raczej uśmiech politowania, a nie podniecenie, czy jakieś fajne wyobrażenia. Gdyby pisał to facet, większość by raczej potraktowała to jako mało smaczne grafomańskie wypociny... A jak piszą to kobiety? I jeszcze inne kobiety to kupują i chcą czytać?
12 autorek, 12 tekstów, w których w atmosferze około świątecznej dzieje się to "coś". To "coś" można przeżyć z mężem, o ile się oderwiecie oboje od gonitwy dnia codziennego (i szanuję to, że p. Miszczuk tak do tego podeszła), ale w większości tych tekstów pojawia się motyw przygody, czegoś wyjątkowego, czasem z nieznajomym, czasem z kimś kto dotąd wydawało się był nieosiągalny, a teraz zwrócił uwagę czy też to znowu on był niedoceniany). Motyw tęsknoty za księciem na białym koniu gdzieś wciąż w tej literaturze trwa, tyle, że wymagania wobec niego trochę wzrosły, na kartach książki już nie wystarczy by przytulił, bronił, ale musi sprawnie operować i językiem i palcami i wiadomo czym jeszcze. Bo jak nie to kobieta znajdzie sobie kogoś innego. Już nie jest tą słabą, która będzie rozpaczać miesiącami, tylko szybko poszuka pocieszenia (tego kwiatu to... itd.). Owszem, czasem jest jej smutno, może i obawia się kolejnego związku (zresztą bohaterki czasem nawet o stałym związku nie myślą), ale i potrafi oddać się pożądaniu bez specjalnych hamulców. Panie może i tęsknią za bajkami (stąd też nawet tu końcówki zwykle w stylu i żyli długo i szczęśliwie), ale chcą żeby one nie były nudne, potrzebują urozmaicenia, bo też chyba tak im powtarza całe otoczenie, że dopiero wtedy będą szczęśliwe. Marzenia nabierają więc trochę innego kształtu (najlepiej takiego z kaloryferem), a na kłopoty sercowe jako ratunek kreuje się zestaw: kieliszek (nie jeden) i zamiast rozmowy, ognisty seks.
Jest nie tylko romantycznie, bo przecież ta sceneria świąt Bożego Narodzenia też swoje robi, ale i pikantnie. Jeżeli więc tylko lubicie taki zestaw, to wtedy macie pozycję idealną. Opowiadania na tyle krótkie, że nawet jak nie polubicie bohaterki lub jej wybranka, scenerii lub preferowanych opisów (bo są takie bardziej przemocowe), to po prostu idziecie dalej i wśród 12 tekstów, pewnie znajdziecie coś dla siebie. Jest nawet coś w rodzaju kryminału (Sobczak), czy też opowiadanie pisane z punktu widzenia mężczyzny (dość delikatne w porównaniu z innymi - Rolska). Ba, nawet jest coś z pandemią w tle (Frost).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz