
I jak kiedyś, gdy pisałem o Belfrze i Pustkowiu, znowu mamy do czynienia z pojedynkiem Canal+ i HBO. Zgadujcie kto wygrał.
Zasada przyjemności ma u mnie plus za próbę zrobienia czegoś międzynarodowego - Ukraina, Czechy, Polska, są tu nie tylko miejscem prowadzenia śledztwa, ale i mają swoich reprezentantów w dochodzeniu. Bez tej współpracy nie doszliby do niczego.


Nie jest źle, ale i rewelacji nie ma. Duża ilość wątków pobocznych nie daje frajdy, a potem wyjaśnienie jest trochę z sufitu, najwięcej przyjemności ma się chyba z poznawania tych postaci, całkiem fajnie wymyślonych i intrygujących. Regulamin? Ważna skuteczność...
PS Tylko zegar nie wiadomo po co... Ani nie wprowadza jakiegoś napięcia, nie wpływa na tempo, no chyba że mamy dzięki temu kojarzyć miasta.

W pojedynku po raz kolejny wygrywa więc HBO. Nie akcją. Nawet nie zdjęciami, ale samą historią, jej klimatem. "Nieświadomi" to kino szpiegowskie, ale bez nachalnego epatowania pościgami i bójkami. To gra pozorów, kłamstw, piętrowego ukrywania prawdy i próby inwigilacji przeciwnika. Tylko kto nim jest? Niby system się rozpada, ale w Czechach wciąż Armia Czerwona i służby siedzą zastraszając tych co się wychylają. Ludzie niby boją się coraz mniej, ale to ci, którzy rządzili tyle lat zaczynają się teraz bać, a przez to stają się groźni. Wciąż bowiem mają możliwości pozbycia się człowieka bez śladu.
Połączenie kryminalnej zagadki (poszukiwania zaginionego męża i próby wyjaśnienia wypadku jakiemu uległa Marie) i szpiegowskiej rozgrywki wokół głównej bohaterki daje bardzo ciekawy efekt. To historia kobiety, która musi poradzić sobie w rzeczywistości, której nie za bardzo rozumie - uciekła przecież wiele lat temu na zachód, ale również obraz pewnej epoki, tego co w ludziach siedziało, zaszczucia, jakiemu byli poddawani.

Nie zobaczymy tu dzielnych działaczy opozycji i masowych demonstracji, to raczej gorzka refleksja nad tym, że sama zmiana ustroju była fasadowa i przyniosła rozczarowanie tym, że nigdy nie rozliczono do końca winnych wszystkich świństw wyrządzanych narodowi. Wielu aparatczyków i agentów służb przeszło po cichu w jakieś biznesy i śmieją się w twarz swoim dawnym ofiarom. Ci, którzy donosili również czasem przez lata jeszcze przywdziewają ordery wielkich bojowników o wolność, licząc na to, że ich teczki nigdy nie wyjdą na jaw. Czy Czechy tak bardzo różnią się od nas?
A jednak to tam potrafią szczerze i gorzko opowiadać o transformacji, a u nas brakuje takich filmów.
"Nieświadomi" mogą się podobać dzięki kapitalnemu odtworzeniu atmosfery tamtych dni, ale i realiów epoki, tej dziwnej szarzyzny i smutku. I tu na scenariusz albo na finał, nie ma co narzekać na szczęście.
Nie widziałam żadnego z tych seriali. Sama za to śledzę obecnie "Poldarka" (czwarty sezon) i "Wikingów" (szósty, finałowy sezon). Od przyszłego tygodnia zacznę też oglądać nową wersję "Nędzników" (w obsadzie m.in. Dominic West, Lily Collins i Olivia Colman).
OdpowiedzUsuń