sobota, 21 grudnia 2019

Raz, dwa, trzy... giniesz Ty!, czyli witajcie na planie filmowym

Przypomniał mi się jeszcze jeden spektakl o którym nie pisałem, więc przed podsumowaniami roku 2019 pora nadrobić tą zaległość. Mam jednak pewien problem z tym przedstawieniem. Widziałem je tuż po premierze, a wiadomo, że czasem zespół potrzebuje trochę czasu, by różne rzeczy dopracować. Druga rzecz: mam niestety wrażenie, że tym razem pewne rzeczy wymagają poprawki nawet przy samym scenariuszu. Niestety nie będzie to pewnie łatwe, bo bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki, fani Alka Rogozińskiego walą drzwiami i oknami, rozpływają się w zachwytach, autor też jest zadowolony, jak więc teraz przekonać kogoś do tego, że jednak nie jest idealnie? A moim zdaniem nie jest.
Ale może będzie? M. była parę tygodni po mnie (recenzja poniżej) i już z inną obsadą...




O powieści, która stała się podstawą do scenariusza już kiedyś pisałem, może nie powaliła mnie na kolana, ale była sympatyczna. Rogoziński wraz z Sylwestrem Biragą (reżyser, ale i dyrektor Teatru Druga Strefa) dokonali niełatwej pracy, przenosząc książkę na scenę, moim zdaniem jednak za bardzo uprościli pewne wątki i historia zwyczajnie nie budzi emocji. Ci którzy znają powieść mają frajdę, dokonując sobie porównań, zachwycając się brawurowo zagraną rolą Róży Krull (Aleksandra Kowalczyk), ale podstawowe pytanie brzmi: czy ktoś nie znając książki będzie miał frajdę z oglądania tej historii? Skoro jest morderstwo, śledztwo, zagadka, to powinny być emocje z nimi związane. A tu delikatnie mówiąc z tym słabo. Każdy miał motyw, skoro ofiara nie była zbyt sympatyczna, policja może więc mieć zagwozdkę...  Niby są jakieś poszlaki, tropy, ale czy to wszystko się klei, a rozwiązanie jest zaskoczeniem? No niestety.
To może lepiej jest z humorem skoro to komedia kryminalna? Tu może ciut lepiej, ale też nie jest idealnie. Plan filmowy i grupka dość ekscentrycznych postaci mogłyby zostać lepiej ograne. Najlepsza jest Kowalczyk, Sylwester Biraga w roli prokuratora jest raczej "na poważnie", Halina Chrobak raczej nie ma miejsca na to by się rozkręcić, a reszta nie budzi większych emocji. Albo budzi, ale dość negatywne - Piotr Zwolski nie wiadomo czy gra młodego aktora, który jest tak sztywny, nieporadny, chwilami manieryczny, czy naprawdę inaczej nie potrafi. Może i paniom podoba się jego "występ" z rozbieraniem się na koniec, ale to raczej smutny poziom amatorskich wygłupów niż zabawa z publicznością.
Czy jest szansa coś poprawić w tym spektaklu, sprawić że byłby lepszy? Myślę, że tak. Na pewno pomysł na komedię kryminalną na scenie jest strzałem w dziesiątkę, ale póki co jeżeli myślicie o Teatrze Druga Strefa (polecam) to jednak celujcie w inne, o niebo lepsze sztuki jak choćby "Noc Helvera", czy "Bette i Joan", o których notki znajdziecie na blogu.

Reżyseria i scenografia: Sylwester Biraga
Występują: Halina Chrobak, Anna Kędziora, Aleksandra Kowalczyk, Anna Sandowicz, Sylwester Biraga, Piotr Duda, Paweł Iwanicki, Piotr Zwolski.
Prapremiera 29, 30 listopada 2019


****


Właściwie nie pamiętam kiedy byłam ostatni raz na spektaklu o tematyce kryminalnej. Takiej gdzie jest trup i śledztwo. A kryminały czytać lubię. Dlatego zaintrygowana tytułem poszłam obejrzeć tę sztukę. Znając scenę Teatru Druga Strefa miałam trudności z wyobrażeniem sobie, jak w tak małej przestrzeni można zmieścić intrygę kryminalną rozgrywającą się na planie filmowym. Okazuje się, że można jak jest pomysł. Na szczęście - był.


Zacznę więc od scenografii, bo bardzo mi się podobała. Z jednej strony za przepierzeniem, ukryty dla widza, był rzeczywisty plan filmowy, na podwyższeniu z drugiej strony sceny ukryty był pokój służący za pokój przesłuchań, a cały środek sceny był wszystkim pozostałym: przedpokojem, kuluarami, pokojem odpoczynku itd. W zależności od akcji światłami przenoszono się z jednej przestrzeni do drugiej i było to pomysłowe. W małej przestrzeni Teatru Druga Strefa przemyślana scenografia jest niezwykle ważna… i tu było bardzo dobrze.


Akcja spektaklu oparta jest na powieści Alka Rogozińskiego o tym samym tytule i dzieje się na planie filmowym, na który wysłano dziennikarkę Agnieszkę, aby zrobiła reportaż z planu zdjęciowego, przeprowadziła wywiad ze znanym aktorem, a przy okazji wysłuchała ploteczek, może odkryła jakiś skandalik albo romansik, jednym słowem podpatrzyła aktorów. Jednak zamiast tego odkryty zostaje nieboszczyk i nici z wywiadu… Trudno opisywać kryminał tak aby nie zdradzić jego treści, bo wtedy pryska czar zagadki, ale powiem, że nie znając wcześniej książki nie domyśliłam się do końca kto jest mordercą. I oto chodzi! Poza tym jest to komedia kryminalna, więc zamiast trzymania w napięciu (trochę mi tego brakowało) mieliśmy sceny, które wywoływały śmiech. W sumie jest to spektakl z tych „lekkich, łatwych i przyjemnych”, dobrze się ogląda, z zainteresowaniem śledzimy akcję, od czasu do czasu wybuchamy śmiechem.


Muszę jednak powiedzieć, że ten spektakl zdominowały swoją grą panie. Były świetnie dobrane do swoich ról, każda z nich inna, charakterystyczna, a kiedy trzeba – „z pazurem”. Ich barwne sylwetki przyćmiły tym razem panów, ale może taki był zamysł reżyserski? Przecież „gdzie diabeł nie może to babę pośle”, a szeptane historyjki nie ukryją się przed żadną kobietą. A ile mogą wnieść do sprawy?! Więcej nie powiem… zgadujcie sami.


W każdym razie to dobra sztuka na oderwanie się od stresów, pośmianie w dobrym towarzystwie…


MaGa





Autor: Aleksander Rogoziński

Reżyseria i scenografia: Sylwester Biraga
Dramaturgia: Zespół


Obsada:

Reżyser - Paweł Iwanicki
Bartek - Patryk Wereszczyński
Agnieszka - Anna Sandowicz
Róża Krull - Aleksandra Kowalczyk
Genowefa - Halina Chrobak
Komisarz Darski - Piotr Duda
Joanna - Anna Kędziora
Prokurator - Sylwester Biraga



Kostium i stylizacja Róży Krull - Atiila Horvath
Kostiumy: Sylwester Biraga
Make-up: Natalia Kida
Technika: Eligiusz Baranowski 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz