Ale może będzie? M. była parę tygodni po mnie (recenzja poniżej) i już z inną obsadą...
O powieści, która stała się podstawą do scenariusza już kiedyś pisałem, może nie powaliła mnie na kolana, ale była sympatyczna. Rogoziński wraz z Sylwestrem Biragą (reżyser, ale i dyrektor Teatru Druga Strefa) dokonali niełatwej pracy, przenosząc książkę na scenę, moim zdaniem jednak za bardzo uprościli pewne wątki i historia zwyczajnie nie budzi emocji. Ci którzy znają powieść mają frajdę, dokonując sobie porównań, zachwycając się brawurowo zagraną rolą Róży Krull (Aleksandra Kowalczyk), ale podstawowe pytanie brzmi: czy ktoś nie znając książki będzie miał frajdę z oglądania tej historii? Skoro jest morderstwo, śledztwo, zagadka, to powinny być emocje z nimi związane. A tu delikatnie mówiąc z tym słabo. Każdy miał motyw, skoro ofiara nie była zbyt sympatyczna, policja może więc mieć zagwozdkę... Niby są jakieś poszlaki, tropy, ale czy to wszystko się klei, a rozwiązanie jest zaskoczeniem? No niestety.
To może lepiej jest z humorem skoro to komedia kryminalna? Tu może ciut lepiej, ale też nie jest idealnie. Plan filmowy i grupka dość ekscentrycznych postaci mogłyby zostać lepiej ograne. Najlepsza jest Kowalczyk, Sylwester Biraga w roli prokuratora jest raczej "na poważnie", Halina Chrobak raczej nie ma miejsca na to by się rozkręcić, a reszta nie budzi większych emocji. Albo budzi, ale dość negatywne - Piotr Zwolski nie wiadomo czy gra młodego aktora, który jest tak sztywny, nieporadny, chwilami manieryczny, czy naprawdę inaczej nie potrafi. Może i paniom podoba się jego "występ" z rozbieraniem się na koniec, ale to raczej smutny poziom amatorskich wygłupów niż zabawa z publicznością.
Czy jest szansa coś poprawić w tym spektaklu, sprawić że byłby lepszy? Myślę, że tak. Na pewno pomysł na komedię kryminalną na scenie jest strzałem w dziesiątkę, ale póki co jeżeli myślicie o Teatrze Druga Strefa (polecam) to jednak celujcie w inne, o niebo lepsze sztuki jak choćby "Noc Helvera", czy "Bette i Joan", o których notki znajdziecie na blogu.
Reżyseria i scenografia: Sylwester Biraga
Występują: Halina Chrobak, Anna Kędziora, Aleksandra Kowalczyk, Anna Sandowicz, Sylwester Biraga, Piotr Duda, Paweł Iwanicki, Piotr Zwolski.
Prapremiera 29, 30 listopada 2019
****
Właściwie nie pamiętam kiedy byłam ostatni raz na spektaklu o tematyce kryminalnej. Takiej gdzie jest trup i śledztwo. A kryminały czytać lubię. Dlatego zaintrygowana tytułem poszłam obejrzeć tę sztukę. Znając scenę Teatru Druga Strefa miałam trudności z wyobrażeniem sobie, jak w tak małej przestrzeni można zmieścić intrygę kryminalną rozgrywającą się na planie filmowym. Okazuje się, że można jak jest pomysł. Na szczęście - był.
Zacznę więc od scenografii, bo bardzo mi się podobała. Z jednej strony za przepierzeniem, ukryty dla widza, był rzeczywisty plan filmowy, na podwyższeniu z drugiej strony sceny ukryty był pokój służący za pokój przesłuchań, a cały środek sceny był wszystkim pozostałym: przedpokojem, kuluarami, pokojem odpoczynku itd. W zależności od akcji światłami przenoszono się z jednej przestrzeni do drugiej i było to pomysłowe. W małej przestrzeni Teatru Druga Strefa przemyślana scenografia jest niezwykle ważna… i tu było bardzo dobrze.
Akcja spektaklu oparta jest na powieści Alka Rogozińskiego o tym samym tytule i dzieje się na planie filmowym, na który wysłano dziennikarkę Agnieszkę, aby zrobiła reportaż z planu zdjęciowego, przeprowadziła wywiad ze znanym aktorem, a przy okazji wysłuchała ploteczek, może odkryła jakiś skandalik albo romansik, jednym słowem podpatrzyła aktorów. Jednak zamiast tego odkryty zostaje nieboszczyk i nici z wywiadu… Trudno opisywać kryminał tak aby nie zdradzić jego treści, bo wtedy pryska czar zagadki, ale powiem, że nie znając wcześniej książki nie domyśliłam się do końca kto jest mordercą. I oto chodzi! Poza tym jest to komedia kryminalna, więc zamiast trzymania w napięciu (trochę mi tego brakowało) mieliśmy sceny, które wywoływały śmiech. W sumie jest to spektakl z tych „lekkich, łatwych i przyjemnych”, dobrze się ogląda, z zainteresowaniem śledzimy akcję, od czasu do czasu wybuchamy śmiechem.
Muszę jednak powiedzieć, że ten spektakl zdominowały swoją grą panie. Były świetnie dobrane do swoich ról, każda z nich inna, charakterystyczna, a kiedy trzeba – „z pazurem”. Ich barwne sylwetki przyćmiły tym razem panów, ale może taki był zamysł reżyserski? Przecież „gdzie diabeł nie może to babę pośle”, a szeptane historyjki nie ukryją się przed żadną kobietą. A ile mogą wnieść do sprawy?! Więcej nie powiem… zgadujcie sami.
W każdym razie to dobra sztuka na oderwanie się od stresów, pośmianie w dobrym towarzystwie…
MaGa
Autor: Aleksander Rogoziński
Reżyseria i scenografia: Sylwester Biraga
Dramaturgia: Zespół
Obsada:
Reżyser - Paweł Iwanicki
Bartek - Patryk Wereszczyński
Agnieszka - Anna Sandowicz
Róża Krull - Aleksandra Kowalczyk
Genowefa - Halina Chrobak
Komisarz Darski - Piotr Duda
Joanna - Anna Kędziora
Prokurator - Sylwester Biraga
Kostium i stylizacja Róży Krull - Atiila Horvath
Kostiumy: Sylwester Biraga
Make-up: Natalia Kida
Technika: Eligiusz Baranowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz