niedziela, 2 czerwca 2019

Gambit - Maciej Siembieda, czyli pionek w grze może być poświęcony

Już dwa poprzednie tytuły Macieja Siembiedy strasznie mnie kusiły przy różnych wypadach do księgarni. Ostatecznie mam je w wersji elektronicznej i pewnie do końca roku połknę, mając nadzieję, że są podobne do "Gambitu". Może komuś nie podobać się fakt, iż nie ma tu jakiegoś ogromnego napięcia, akcję śledzimy bez ekscytacji, ale przecież nie znaczy to, że bez ciekawości. Zamiast sztuczek jak by tu sprawić, że stawiając bohatera/bohaterkę w niebezpiecznych sytuacjach, wciąż zaciskamy kciuki, Siembieda snuje swoją opowieść niespiesznie, za to wypełniając ją bardzo ciekawymi smaczkami. Jako dziennikarz śledczy i pasjonat historii, potrafi zgrabnie połączyć fakty znane, z tymi o których mówi się już mniej i sami możemy być zaskoczeni tym co w tej powieści jest fikcyjne, a co miało jak najbardziej miejsce. Wykorzystując różne życiorysy, zgrabnie splata z nich historię może nie tyle kryminalną, ale szpiegowską, sensacyjną, gdzie gra idzie o losy całych państw. Gdyby od jednej osoby i od tego czy przekaże ona na czas to co ma posiadaniu zależały decyzje przywódców największych mocarstw, pewnie byśmy byli zdziwieniu. Kto wie jednak jak było naprawdę...
Losy żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, wielka polityka, szpiedzy różnych krajów, a wszystko to w jednej powieści, której akcja nie dzieje się jedynie w Polsce, choć wciąż pozostaje ona w centrum różnych wydarzeń.

Wszystko można by sprowadzić do jednego ważnego pytania: czy gdyby alianci widzieli jakiś swój interes w tym, żeby Polska po zakończeniu wojny była w zasięgu ich wpływów, oddaliby ją tak łatwo Stalinowi? Złoża ropy naftowej na Podkarpaciu kuszą, ale trzeba by mieć dowody na to, że one naprawdę istnieją, konkretną lokalizację, gdzie można by przeprowadzić próbne odwierty. Wyobraźmy sobie więc, że konkretne dane są już w posiadaniu Armii Krajowej, tyle że w zamieszaniu jakie pod koniec wojny zapanowało na wschodnich rubieżach kraju, niestety zostały one utracone. Jak teraz je odnaleźć, kto je posiada i komu można zaufać w tej grze, gdzie każdy może być potencjalnym zdrajcą?
Ta główna nić fabuły pozwala autorowi na zarysowanie losów młodej dziewczyny, która została wrzucona w wydarzenia, których wagi nie do końca rozumiała. Na tym jednak nie koniec, bo choć potem na kilka dekad wydaje nam się, że cała ta wielka sprawa przestała mieć już znaczenie, ona gdzieś tam w tle pozostała. Nie tylko do zakończenia jako prywatna rozgrywka, akt zemsty i sprawiedliwości, ale również jako szansa dla kraju, który po wielu latach wykorzystywania Wielkiego Brata mocno odczuwa różnice rozwojowe w porównaniu z krajami zza żelaznej kurtyny. Życiorys Wandy, choć to ona jest na pierwszym miejscu w książce, daje nam też możliwość przyglądania się losom innych rodaków, którzy musieli podejmować niełatwe decyzje, nie do końca zawsze przewidując ich konsekwencje. Zamieszkanie z tej lub tamtej strony granicy, jakieś wybory z przeszłości potrafiły skazać na podejrzliwość, bycie nazwanym zdrajcą, więzienie, czy nawet karę śmierci. Co stało za zaangażowaniem po tej lub inne stronie: patriotyzm, pieniądze, strach, chęć kariery? To wszystko u Siembiedy składa się na ciekawy obraz pewnych czasów.
Może i bez efektu "wow!" ale dobrze się to czytało! I wielokrotnie miałem sporą frajdę z odnajdywania tu prawdziwych postaci, wydarzeń, które zostały fajnie wplecione w fabułę.


1 komentarz:

  1. Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałem. Na szczęście są jeszcze prawdziwi dziennikarze, którzy walczą o wolność słowa i prawdę. Polecam zajrzeć na stronę internetową Dziennikarza – Rafała Jelenia – z dużym dystansem, humorem ale i trzeźwym spojrzeniem podchodzi do mediów.

    OdpowiedzUsuń