![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6EcSiDivSlo3g1FBSIC2aCzGWvU3px9AE6QAW-11VcVDq3s9qGUc5-puMLOzYY9Tr9gtHuWfQfcfYcIwSWW9BvWYcJiZ7g1SJYCroO_QbUvoyaPFm1IedXXf4sCK0U3Zxq-A7iKEcRdNM/s1600/622716-352x500.jpg)
Plan jest dość oryginalny: zrobić rozpierduchę wynajmując odpowiednich ludzi i mając nadzieję, iż rozpoczęta wojna między gangami, na tyle ich osłabi, że będzie można ich potem spokojnie schrupać na kolację. Matt Graver (Josh Brolin) i Alejandro (Benicio del Toro), czyli nasi dobrzy znajomi z części pierwszej chcą uderzyć w jednego z najpotężniejszych bossów narkotykowych Carolsa Reyesa, porywając mu córkę. Tyle, że gdy już tego dokonają, wszystko zaczyna się pieprzyć, bo politycy z Waszyngtonu nie są szczęśliwi gdy efekty pracy ekipy, czyli trupy pozostawione za granicami USA, są zbyt oczywiste. Tylko co teraz zrobić z nastolatką, która widziała zbyt wiele?
To kino dużo mniej duszne i bardziej sensacyjne niż oryginał. Dla niektórych to może nawet być zaleta, choć ja wolę Sicario, które kazało mi główkować, nie było oczywiste. Tu wszystko podane jest na tacy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz