środa, 8 sierpnia 2018

Czarna trasa - Antonio Manzini, czyli nie odpuści do końca

Coś się kryminalnie zrobiło u mnie ostatnio i na razie końca tej serii nie widać. Szczególnie książkowej. Jedne bardziej poważne, inne na luzie, a Manzini, czyli moje kryminalne odkrycie tej wiosny (już dwie pozycje zrecenzowane), jest gdzieś pośrodku. W przypadku jego powieści intryga i śledztwo są jak najbardziej poważne, ale bohater jest tak dużym oryginałem, że trudno się nie uśmiechać, obserwując jego poczynania. Zastępca komendanta Rocco Schiavone przybył na północ Włoch z Rzymu, ewidentnie z powodu jakichś kłopotów, które narobił. Wszyscy podejrzewają, że to zsyłka, ale ciekawi są jego pracy, bo miał bardzo dobre wyniki w swoich dochodzeniach. On sam chodzi wściekły na wszystko, począwszy od pogody, przez ludzi, aż po współpracowników, których uważa za idiotów. Choć wie, że szybko do ukochanego Rzymu nie wróci, nie próbuje marzyć o świętym spokoju, o tym, by dotrwać do emerytury i rzucić wszystko w cholerę.
Śnieg, turyści, zupełnie inna mentalność ludzi, wszyscy czegoś od niego oczekują, a w dodatku trup na trasie narciarskiej, no czyż może być gorzej?  



Rocco Schiavone to cholernie ciekawa kreacja bohatera w policyjnym mundurze. Jego specyficzne metody (od przemocy i nielegalnych pomysłów wcale nie ucieka), dziwne znajomości z Rzymu oraz dziwne poczucie humoru, stanowią wybuchową mieszankę. Niby wciąż myśli o żonie, ale to nie przeszkadza mu szukać okazji do spotkań z kobietami, tyle, że traktuje je dość instrumentalnie. Niby potrafi zaleźć za skórę, ale ma też odruchy życzliwości. Niby jest świetnym gliną, ale zachowuje się tak jakby w dupie miał przełożonych, pochwały i procedury. Wymierzanie sprawiedliwości traktuje trochę jak prywatną wojnę z tymi, którzy popełniają zbrodnie. Wszędzie podejrzewa jakieś bagno i brudy, dlatego jego rozmowy, czy też przesłuchania mogą stanowić szok, bo chyba nie tego spodziewamy się po policjantach. Nie zależy mu na niczyjej przyjaźni, dlatego z upodobaniem potrafi obrażać, marudzić i odpychać od siebie nawet tych, którzy są mu życzliwi.
Sprawdźcie sami jak poradzi sobie z pierwszą sprawą w jednym z górskich miasteczek i poznajcie lepiej tego aroganta, cynicznego chama, pełnego sarkazmu i złośliwości. Gwarantuję, że będziecie chcieli poszukać kolejnych książek z tym bezkompromisowym bohaterem. Bo mimo wszystko, tego drania zaczyna się lubić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz