„Elegancja
jeża” Muriel Barbery jest książką nietypową i chyba nie dla
wszystkich. Nie ze względu na treść, ale na sposób jej narracji.
Zawsze powtarzam, że książki, które snują swoją opowieść są
najbardziej wartościowe, a w tej książce dodatkowo ta opowieść
jest podparta rozważaniami filozoficznymi, a te nie wszystkich
pociągną za sobą, bo wymagają jednak skupienia się na nich,
docenienia ich innego, pełniejszego, odwrotnego niekiedy spojrzenia
na to co widzimy, słyszymy, odczuwamy. Początkowo jest to tak inne,
że sprawia pewną trudność w odbiorze, ale to tylko w początkowej
fazie. Im dalej – tym łatwiej nam się czyta, z cudownym
zdumieniem docenia się zarówno treść jak i sposób pisania (bo
język jest tu bardzo staranny) jak i formę przedstawienia historii.
Renee jest
54-letnią dozorczynią w bogatym apartamentowcu w Paryżu. Jest
wdową z jedną przyjaciółką (portugalską sprzątaczką) i kotem
Lwem (na cześć Lwa Tołstoja). Jest osobą niewidzialną dla
bogatych właścicieli lokali i mało kto zdaje sobie sprawę, że ta
cicha, nijaka dla nich kobieta, bez wyksztalcenia jest osobą, która
zgłębia teorie Kanta, potrafi odróżnić malarstwo holenderskie od
włoskiego, ceni sobie literaturę rosyjską i interesuje się
japońską sztuką. Czyta, ogląda, analizuje, lubi sobie
pofilozofować…
Paloma jest 12-letnią dziewczynką, która planuje swoje
samobójstwo. Mieszka z rodzicami i siostrą w jednym z apartamentów,
gdzie dozorczynią jest Renee. Nie widzi sensu życia, nie może
odnaleźć swojego w nim miejsca. Jest nad wiek inteligentna, widzi i
analizuje zastany świat w sposób odmienny niż pozostali w jej
otoczeniu. Lubi sztukę japońską i dlatego uczy się japońskiego.
Jej chowanie się w ciszę i rozważania odbierane są przez rodzinę
niemal jak choroba psychiczna…
Renee i Paloma są
różne pod każdym względem i jednocześnie do siebie podobne.
Poznajemy je przez ich rozmyślania i rozważania. Ich skłonności
do filozofowania w pewnym momencie zwrócą się wektorami w swoją
stronę, ale nim to nastąpi poznamy z ich opowieści mieszkańców
tego apartamentowca, ich życie i zwyczaje, stosunek do innych ludzi,
do sztuki, do życia. I tak powolnie zgłębiając kolejne historie,
poznając punkt widzenia zarówno Renee jak i Pameli na to samo
wydarzenie dochodzimy do wniosku, że pod każdą długością i
szerokością geograficzną ludzie są do siebie bardzo podobni.
„Francja-elegancja” często jest snobistyczna i na pokaz, ludzie
bywają powierzchowni i podli, jednostki wrażliwe chowają się za
maskami, w samotność lub giną jeśli nikt im nie pokaże, że jest
jakaś alternatywa.
Pewnego dnia do
tego budynku wprowadza się bogaty, przystojny i mądry Japończyk.
Wraz z jego pojawieniem się zaczną dziać się… nie, nie cuda.
Raczej wydarzenia, które zburzą zastygłe stereotypy i wyciągną
na wierzch to wszystko co było skrzętnie ukrywane a warte było
odsłonięcia.
„Elegancja
jeża” to książka perełka.
Sięgnijcie po
nią, bo warto. Polecam.
MaGa
Świetna recenzja, będę mieć tę książkę na uwadze, pozdrawiam nocną porą !
OdpowiedzUsuńKupiłam całkiem niedawno, bo chciało mi się Paryża w książkach, ale źle trafiłam, bo miasta tam mało.
OdpowiedzUsuń