
Zacznijmy od "Maiden". Determinacja. Siła woli. I walka z uprzedzeniami. Tracy Ewards, młoda, przeciętna dziewczyna była niespokojnym duchem, nie potrafiła zagrzać długo miejsca, wciąż próbując nowych rzeczy. Pokochała żeglowanie, ale jak opowiada, zajmowali się tym głównie mężczyźni, sprowadzając takie jak ona jedynie do roli kuchcika. Ona natomiast pragnęła zakosztować tego w pełni. Skoro nikt nie chciał jej przyjąć do załogi, bojąc się też różnych problemów jakie może wywołać obecność jednej kobiety w gronie kilkunastu facetów, wymyśliła sobie, że zbierze własną, kobiecą załogę. I wystartuje z nią w jednym z najtrudniejszych wyścigów żeglarskich: Whitbread Round the World Race - regatach, które trwają całymi miesiącami.
Kto by pomyślał, że w roku 1989 wciąż tak wielu osobom na świecie w głowie tkwiło przekonanie: no przecież kobiety nie dadzą rady. Były wykpiwane, nie wierzono w to, że przepłyną choćby parę mil, oczekiwano jakichś ekstremalnych błędów i kłótni między członkiniami załogi (no bo same kobiety, nie?)...

Wielu facetów nie przetrwało by w takich warunkach doby. Od sztormów i pływania w wodach przy Antarktydzie, po upały i ciszę na oceanie, i tak przez długie tygodnie, raptem z trzema krótkimi odpoczynkami. I choć domyślamy się jaki będzie finał tej historii, to i tak ogląda się to zaciskając kciuki i z zapartym tchem.

Heroizm przeplata się z bezmyślnością, zwykła ludzka panika czasem wywołuje tragiczne błędy, ale patrząc na to wszystko jakoś nie chce się wierzyć, by 6 czy 8 ludzi było w stanie sterroryzować blisko 1000 osób. Choćby nie wiem ile amunicji nie mieli.
Czemu jednak wolałbym dokument? Bo nikt nie pogrywałby ze mną w stylu: wiesz, że idzie w stronę zabójców, masz krzyczeć w duchu: nie idź tam idioto. Takie sztuczki chyba jednak średnio pasują do dramatu, a raczej do kina rozrywkowego.
Czemu jednak wolałbym dokument? Bo nikt nie pogrywałby ze mną w stylu: wiesz, że idzie w stronę zabójców, masz krzyczeć w duchu: nie idź tam idioto. Takie sztuczki chyba jednak średnio pasują do dramatu, a raczej do kina rozrywkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz