niedziela, 20 listopada 2016

Tacy jak my, czyli jak pamiętamy

Mała zaległość: na miejsce zakończonego konkursu parę słów o filmie Czarny Orfeusz. A dziś też film. Widziany już jakiś czas temu, pewnie niedługo do upolowania w tv, ale zastanawiam się czy rzeczywiście Wam go rekomendować do oglądania. Pewnie fanów Kultu, Lao Che i jeszcze paru innych wykonawców umieszczonych na plakacie, skusi nadzieja, że znajdą w tym dokumencie trochę muzyki. Niestety muszę Was (i siebie) zawieść - nie jest jej tu wiele.
Dziwny to film. Posadzić artystów i przepytać o to co ich fascynuje w Powstaniu Warszawskim, czemu uważają, że warto pielęgnować o nim pamięć, czemu próbują je upamiętnić w swojej twórczości. I do tego dołożyć kilka obrazków archiwalnych i jakąś sondę uliczną. I już.


Jak to? I już? Można tak w kilku zdaniach zamknąć cały fenomen tego co dzieje się w świadomości młodego pokolenia, pokazując tak niewiele? A gdzie Muzeum, a gdzie masa powstańcza, gdzie koncerty, czemu oprócz wysłuchania na ulicy ogólników i frazesów o Powstaniu, nie usiąść z kamerą i nie podyskutować z młodymi ludźmi o tym co dla nich jest ważnego w tym wydarzeniu. Ja wiem: bohaterstwo, wieki zryw, ale to przecież też masakra ludności cywilnej, poświęcenie życia przez tylu młodych ludzi. I o tym wszystkim też warto rozmawiać. Bo pamiętać można w różny sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz