środa, 2 listopada 2016

Duchy z Enfield, czyli jak to wyłtumaczysz?

Notka zainspirowana poniekąd ostatnią dyskusją z Olgą na temat tego kto się boi bardziej na horrorach - wierzący w życie pozagrobowe, czy ci, których to mało rusza. Tylko, że ten mini serial jest raczej próbą odtworzenia pewnych prawdziwych wydarzeń niż ma straszyć. Jeżeli widzieliście "Obecność 2", to możecie nawet zrobić sobie małe porównanie jak można o tych samych (podkreślmy: autentycznych) zdarzeniach zrobić tak różne obrazy. "Duchy z Enfield" mają wiernie odtworzyć klimat pełen napięcia, niepewności, te znaki zapytania i nadzieję: natknęliśmy się na coś niewytłumaczalnego i będziemy mieli dowód. Dla ludzi, którzy swoje życie poświęcili badaniu zjawisk paranormalnych to nie lada gratka, a do takich właśnie należał (choć amatorsko) Maurice Grosse. Gdy czuje, że to na co napotkał trochę przerasta jego możliwości rejestracji i dokumentowania (a może i zrozumienia) prosi o pomoc Guy'a Playfair'a, który już miał publikacje na ten temat. Ten był dotąd raczej był sceptyczny, ale tym większa jest wartość jego obserwacji zjawisk, w których w żaden sposób nie umiał udowodnić oszustwa.

Wyobraźcie sobie zwyczajną rodzinę - matkę i trójkę dzieci, w których domu nagle zaczyna się dziać coś przedziwnego - przedmioty lewitują, słychać hałasy itp. Im dłużej trwają próby badania tego co się dzieje i nawiązania "kontaktu" z duchem, tym staje się on bardziej agresywny.




Jak wspomniałem nie jest to jednak horror, choć pewne sceny mogą przypominać klasykę gatunku - to raczej dramat, w którym można zobaczyć ile lęku, niezrozumienia, domysłów i interpretacji budzą zjawiska paranormalne. Media chcą sensacji, różni hochsztaplerzy sławy, psychiatrzy stwierdzają obłęd, a duchowni nawiedzenie, a rodzina Hodgsonów stoi w środku tego kompletnie osamotniona.
Ciekawie się to ogląda - świetnie odtworzone realia lat 70, dobra obsada, nie epatowanie efektami i straszeniem bez uzasadnienia. Generalnie - trzyma w napięciu, choć raczej budzi ciekawość, a nie lęk. Zabrakło mi jedynie (jeżeli tak wiernie miał odtworzyć fakty) choćby w napisach końcowych informacji, iż jednak część dziwnych sytuacji okazała się zwyczajnym oszustwem, które wymyślały dzieci. Wtedy zagadka - co jest preparowane, a co paranormalne, byłaby jeszcze ciekawsza.   


1 komentarz:

  1. Brzmi bardzo ciekawie Nie jestem fanką horrorów, ale ze względu na rys psychologiczny w tym filmie chyba warto byłoby go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń