Marian Opania mimo wieku nie traci energii i do repertuaru Teatru Ateneum, to kilku monodramów, w tym również śpiewanych, do kilku wybornych swoich rol (Cesarz!) dokłada kolejną rzecz, w której macza palce. Można by rzec, że to taki jego wieczór autorski, tyle że zaprosił do udziału w projekcie również gości. Pomiędzy piosenki wplata jakieś krótkie wprowadzenie, jakąś anegdotę, każdy spektakl może więc być trochę inny.
Znajdzie się tu miejsce i na uśmiech i na refleksję. Na bardzo ciekawym plakacie (obraz p. Grażyny Lubaszki) mamy człowieka ciągnącego na wózku anioła i diabła - oto ciekawy obraz ludzkiego żywota, w którym pokusy i chwile słabości przeplatają się z tym co wzniosłe i wspaniałe. I tak też miłości i ludzkim wyborom przyglądamy się poprzez teksty utworów dobranych na ten wieczór. Wszystkie piosenki są autorstwa Jana Wołka, a za kompozycje większości odpowiada Jerzy Satanowski (ale są również autorstwa np. Zbigniewa Wodeckiego). Co ciekawe, choć Pan Jan miał na koncie sporo znanych tekstów, Marian Opania zdecydował się na wybór mniej oczywisty. Chyba tylko "Szparka sekretarka" to jeden z tych utworów tego wieczoru, które znają wszyscy. Reszta, może być miłą niespodzianką. A jest tego materiału sporo, bo to łącznie aż 22 utwory (choć jeden deklamowany, a nie śpiewany)!
Gospodarzem wieczoru jest oczywiście Marian Opania - jest czas na wspomnienia, fotografie rodzinne, odrobinę nostalgii, jednak pewnie w zależności od nastroju artysty będziecie mieli okazję usłyszeć trochę inne komentarze czy wprowadzenia - tu nie ma scenariusza. Najważniejsze bowiem są piosenki. Te bardziej dowcipne, wykonywane czy solo czy całą grupą przygotowującą spektakl (np. brawurowy "Orły, brojlery") i również te liryczne, wzruszające, melancholijne, kapitalnie zaśpiewane przez Julię Konarską i Iwonę Loranc. Komediowe oblicze i to w piosence aktorskiej (od tej strony go nie znałem) ma okazję pokazać aktor Teatru Ateneum Bartłomiej Nowosielski, nieźle wypada również dużo młodszy Jan Wieteska.
Jest różnorodnie, nastrojowo i nie trzeba specjalnych szaleństw ze scenografią - ekran z projekcją dodaje klimatu, a my skupiamy się na wykonawcach. Klepsydra i figura wielkiego wołka mrugającego okiem stojące z boków dopełniają całości, choć równie dobrze mogłoby by ich nie być .
![]() |
fot. Krzysztof Bielinski za stroną Teatru Ateneum |
To że Marian Opania potrafi czarować publiczność zarówno odrobiną humoru, jak i charyzmą w poważniejszych utworach, wiem od dawna, bo miałem przyjemność uczestniczyć w jego wieczorach autorskich. I cieszę się, że mimo upływu lat, nie traci werwy. A i gości dobrał tak, by było różnorodnie, by każdy mógł pokazać się od mocnej strony.
"Para nasycona" przypomina nam, że choć życie ucieka, czasem może czegoś się żałuje, za czymś innym tęskni, to ważne żeby akceptować to wszystko - wiecznie nie będziemy młodzi, dziś jednak możemy się cieszyć tym co jest, różnymi kolorami, odcieniami, wspomnieniami. Pośmiać się choćby i z samych siebie albo wzruszyć i otrzeć łzę. Przyjrzeć się różnym dróżkom jakimi kroczy miłość.
Spektakl, który szczególnie pewnie spodoba się widzom, którzy mają już trochę za sobą i potrafią docenić poezję śpiewaną (nie biesiadną!).
Para nasycona - Teatr Ateneum - Więcej informacji tu
OBSADA
Julia Konarska
Iwona Loranc (gościnnie)
Bartłomiej Nowosielski
Marian Opania
Jan Wieteska
TWÓRCY
AUTOR SCENARIUSZA Marian Opania
REŻYSERIA Marian Opania
SCENOGRAFIA Marian Opania
KIEROWNICTWO MUZYCZNE Jerzy Satanowski
ASYSTENTKA REŻYSERA Julia Konarska
SUFLERKA Joanna Trzcińska/Anna Żelazowska
INSPICJENT Wojciech Gratkowski/Jerzy Kacperski/ Agnieszka Hornowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz