środa, 4 września 2019
Non Stop - Brian Aldiss, czyli życie które przetrwało
Seria Wehikuł Czasu od Rebisu. Tak niewiele książek jakie otrzymuję zostawiam na półce, większość wędruje w kolejne ręce, ale tu chyba całą serię zacznę zbierać. Nie tylko dlatego, że to najsłynniejsi autorzy Sci-Fi, ale dlatego, że to naprawdę ciekawe dobrane powieści, nie zawsze te najsłynniejsze, ale jednak wciąż intrygujące. Non stop Aldissa mimo upływu blisko 60 lat, nadal mogą zachwycać aktualnością. Podobnie jak wielu innych autorów, używał on scenerii kosmicznej do tego by opowiedzieć coś o człowieku, o jego kondycji, o tym jak jego zdaniem będzie zachowywać się ludzkość w sytuacjach ekstremalnych.
Po raz kolejny okazuje się dobra fantastyka się nie starzeje.
Wyobraźmy sobie eksperyment, w którym ludzie są izolowani przez jakiś czas, ale z powodu jakiegoś wypadku lub skażenia, nie mogą
wrócić do społeczeństwa – czy informacje o tym dlaczego są zamknięci, co się stało i co ich czeka, będą przekazywane kolejnym pokoleniom bez zniekształceń? Jak ci, którzy nie pamiętają życia na
zewnątrz będą postrzegać własne otoczenie? Ta powieść jest trochę opisem takiego eksperymentu socjologicznego. Od początku mamy wrażenie, że wiemy trochę więcej niż opisani tu ludzie żyjący w dość prymitywnych warunkach, w plemiennych rytuałach. Dla nich kolejne podbijane przestrzenie są niczym dla nas kiedyś nieznane lądy, owiane tajemnicą, opowieściami nielicznych którzy tam byli, przekształcane w legendy. Czytelnik domyśla się, że mamy do czynienia ze statkiem, dość ograniczoną przestrzenią, ale dla bohaterów nie istnieje inny świat. Po tajemniczej katastrofie statek przypomina dźunglę, w której biegają zwierzęta i plenią się całe gąszcza roślin. Nikt dziś już jednak nie pamięta tego co się stało, minęły pokolenia od momentu kiedy jeszcze żyli ci, którzy wiedzieli jaka jest ich misja. Obecnie pamiątki po nich są w większości zagadkowymi artefaktami.
Ta wizja może nadal robić wrażenie i niektóre postawione w niej pytania etyczne wcale nie tracą na aktualności. Aldiss nie epatuje nowinkami technologicznymi, nie próbuje zarzucać nas teoriami naukowymi, jego interesuje przede wszystkim człowiek i jego psychika. Jak zareagują ludzie na wieść o tym, iż przez całe życie byli okłamywani i istniała szansa na zmianę ich losu? Czemu ktoś miałby traktować ich jak króliki doświadczalne? To książka, w której może i nie ma jakiegoś spektakularnego napięcia, wszystko odsłania się przed nami bez większych zaskoczeń, ale to nie znaczy, że nie czujemy tych emocji towarzyszących bohaterom, gdy ich świat się wali. Dobrze, że zdecydowano się na wznowienie tej powieści, bo naprawdę warta jest uwagi i świetnie się czyta. Można się pewnie doczepić jakichś detali w fabule, niekonsekwencji w wykreowanej wizji, ale to co najciekawsze, czyli człowiek skonfrontowany z możliwością radykalnej zmiany swojej rzeczywistości, wciąż daje frajdę. Religie, legendy, jakie mity przekazywane z pokolenia na pokolenie utrzymują kogoś w przekonaniu, że nie powinno się zmieniać nic w tym jak żyjemy, tak jest dobrze, tak żyli nasi przodkowie. A jeżeli ktoś się odważy jednak wyruszyć poza granice dozwolone do penetracji? Co takiego może odkryć?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz