
Gdy byłem dużo młodszy triumfu święciła Akademia Policyjna. I mimo wad nadal mam trochę sentymentu dla tego humoru. Straż Wiejska 2 (jedynka podobno lepsza, może kiedyś trafię), niestety nie tylko nie ma finezji, to poczucie humoru ma jeszcze sporo poniżej pasa niż tamte komedie sprzed lat. Niby sam pomysł, czyli: przesuwamy granicę i jakaś miejscowość kanadyjska nagle ma znaleźć się w USA, a o odpowiedni przyjazny klimat i edukację co do różnic w prawie, ma zadbać oddział strażników, ma w sobie jakiś potencjał, ale wykonanie leży. Scenariusz, obsada i przede wszystkim niski poziom żartów sprawie, że to seans który można sobie spokojnie darować. Cycki, narkotyki i poziom inteligencji na poziomie pantofelka.
Kolejne dwa filmy poniżej.

Bohaterka grana przez Amy Schumer wiecznie zadręczałaby się, że nie ma szansy na sukces: jest za gruba, za brzydka, zbyt mało przebojowa. Ale po uderzeniu w głowę, zapomina o tym wszystkim, zaczyna się zachowywać tak jakby była wyjątkowa, a ludzie zamiast stukać się w głowę, po prostu ją akceptują. Wygrywa jej charyzma, której dotąd nie potrafiła sama odkryć.
Satyra na powierzchowność, obłudę, kompleksy i wyścig szczurów byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby nie ograne chwyty romantyczno sentymentalne, które odzierają film z pazura. Mój uśmiech w kilku scenach, naprawdę szczery i niewymuszony...

Holmes i Watson. Ponieważ tych bohaterów uwielbiam, nawet przyznanie temu filmowi Złotych Malin, mnie nie odstraszyło. A po seansie nie mogę się nadziwić, że to robota jednego z braci Cohenów... Zamiast czarnego humoru, cała masa dosłowności, zamiast finezji i dialogów, bezsensowne podskakiwanie, machanie rękoma, robienie z siebie głupka. Może parę scen całkiem pomysłowych, ale większość raczej żałosna (szczególnie te z królową). Dowcipne chyba miały być nawiązania do innych filmów o tej parze, ale sorry, nawet głupawe parodie typu Hot Shot bardziej potrafiły rozbawić. I tylko żal że w takiej produkcji marnują się aktorzy tacy jak choćby Ralph Fiennes. Odradzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz