Już dawno żadna
sztuka nie tąpnęła mną tak bardzo. Poszłam na komedię (było i
śmiesznie), a dostałam lekcję szacunku, tolerancji i pokory. Tak …
słyszy się, że tu czy tam ktoś uderzył, wyzywał jakiegoś
ciemnoskórego … przechodzimy nad tym do porządku dziennego, bo ON
jednak nie jest nasz, bo ON ma inny odcień skóry. A co jeśli
„Murzynek Bambo” jest rodowitym Polakiem, jest wykształconym
człowiekiem, dobrym patriotą, uczciwym człowiekiem? Dla wielu to
nie jest ważne. ON nie ma imienia, zawsze będzie: czarnym, Mustafą
i terrorystą. Znamy to, prawda? Drżymy na sam dźwięk obcego
imienia, na obcy akcent, inną karnację …
A tymczasem ON
może mieć na imię Amin, ale także Mikołaj … ich rodziców
połączyła miłość i tutaj osiedli. Tutaj, czyli w Polsce, która
miała być ich ojczyzną. Ale czy jest? Amin, Mikołaj i im podobni
kochają Polskę, bo to ich ojczyzna, ale „ten kraj” nie kocha
ich. Oni są inni, oni są „be”. Wynocha stąd! Rozwieszeni w
rozkroku między Europą i Afryką (jak twierdzą „aż dupa boli”)
szukają swojej tożsamości i swoich korzeni. Zakotwiczeni w Polsce
zaśmiewają się z uprzedzeń jakie są ich udziałem. Zaśmiewają
… ale to boli.
Scenariusz tej
jednoaktówki napisał Jan Naturski i to nazwisko powinniśmy
zapamiętać. Bardzo dobry tekst. Mądry. Zaskakujący. Wielkie
brawa! Bo trzeba naprawdę talentu, aby po obejrzeniu „Czekając na
Otella” nie chciało się więcej słuchać dziecięcej rymowanki
„Murzynek Bambo”, bo ona też utrwala stereotypy. Ten tekst
wwierca się w człowieka i drapie od środka, przeobraża schematy
myślowe, pozwala wejść w skórę tych „innych” i spojrzeć na
rzeczywistość ich oczami. I poczuć ten rasizm na własnej skórze.
Może dlatego jest tak sugestywny i tak boli, bo powstał na
podstawie przeżyć samych aktorów: Amina Bensalema i Mikołaja
Woubisheta. Obaj są młodymi mężczyznami z artystycznego
środowiska (zarówno w sztuce jak i w życiu) i tam też nie ma dla
nich zrozumienia ani tolerancji. To czego można się spodziewać,
kiedy wychodzi się na zewnątrz? Jaki jest faktyczny stan społecznej
tolerancji? Uprzedzenia rasowe ograniczają wyobraźnię, tworzą
tamy dla talentów, pasji.
Dodatkowym
atutem tego spektaklu jest oprawa muzyczna Grzegorza Mazonia, który
jest trzecim aktorem spektaklu, jakby obserwatorem rozważań i
dyskusji dwóch ciemnoskórych aktorów. Świetnie przemyślana,
świetnie wykonana … i do tego zaskakująca.
„Czekając na
Otella” to sztuka o rasizmie, braku tolerancji do każdej inności,
ograniczaniu talentów, zawłaszczaniu patriotyzmu. To krytyka
naszych fobii i oswajanie naszych strachów. To nauka szacunku do
drugiego człowieka i do Polski (a nie: tego kraju).
Bardzo polecam!
MaGa
muzyka
/ kier. muzyczne: Grzegorz Mazoń
scenografia
i kostiumy: Marzena Wodziak
konsultacja
choreograficzna: Piotr Małecki
obsada:
Amin Bensalem, Mikołaj Woubishet, Grzegorz Mazoń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz