
Wyjaśnijmy jeszcze dlaczego Schiavone jest tak sfrustrowany koniecznością pracy w niewielkim miasteczku pod Alpami - trochę narozrabiał w Rzymie, podpadł wielu przełożonym i ci zesłali go na daleką północ, by do stolicy już nigdy nie wrócił. Nie może się pogodzić z tym, że tu nie ma co robić, że wszyscy się znają i wiedzą prawie o wszystkim (również o każdej jego próbie podrywu), ale najbardziej dobija go pogoda. Już cieszył się z pierwszych przejawów wiosny, a tu znowu śnieg i musi wyrzucić kolejną parę swoich ulubionych, eleganckich clarksów - w tym sezonie kupował nowe już jedenaście razy.
Irytujący wszystkich, ale jednocześnie szanowany za swoją skuteczność (którą osiąga czasem mało zgodnymi z prawem metodami), tym razem będzie miał niezły orzech do zgryzienia. Wszystko wskazuje na to, iż dokonano porwania córki bogatego przedsiębiorcy, ale ten za nic nie chce się do tego przyznać, licząc na to, iż zgadzając się na żądania porywaczy, uratuje jej życie. Wicekwestor (funkcja mniej więcej rangi komisarza), musi więc prowadzić dochodzenie po cichu, początkowo nawet bez wiedzy przełożonych, zdając sobie jednocześnie sprawę, że każda godzina zwłoki może oznaczać mniejsze szanse dziewczyny na przeżycie. Co tam papiery i procedury, ważne jest działanie. Resztą będzie przejmować się potem. Zgarnia więc cały swój, niezbyt profesjonalny zespół podwładnych z komendy i goni do pracy, nie zważając na choroby, czas wolny i jakiekolwiek inne wyjaśnienia. I o dziwo wykonują wszystkie jego polecenia bez szemrania.
Polecam.
PS Czyta się błyskawicznie także dzięki wydaniu: duże litery to będzie ogromna przyjemność dla wielu osób, które męczyły się dotąd, klnąc na drobny druk w tego typu literaturze.
Bardzo ciekawa książka, dobrze że czyta się błyskawicznie, może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń