Do końca kwietnia jeszcze trzy szkice. A potem jedynie porządkowanie bloga. Może pora go zawiesić skoro nie wyrabiam się z pisaniem?
"Małe życie". Najgłośniejsza
amerykańska powieść roku, zachwyty niektórych krytyków i dość mieszane
uczucia czytelników. Zdecydowanie o "Małym życiu" mówiło się bardzo dużo
i mocno podzieliła ona tych, którzy po nią sięgnęli. Sam przyznam, że
miałem z nią spory kłopot - po pierwszych kilkudziesięciu stronach
miałem sporą ochotę ją odłożyć. Nic wyjątkowego, jakieś grafomańskie
wypociny o czwórce przyjaciół, ich marzeniach i obawach. Ani w tym
miasta, jakiejś szerszej perspektywy, większych emocji. Powoli jednak
wchodziło się w ten ich świat, szybko przechodząc przez inicjację i
obserwując jak radzą sobie z pierwszymi sukcesami, sami się dziwiąc, że
tak wiele otrzymują od życia. Architekt, aktor, malarz oraz prawnik.
Niby ich drogi zawodowe nie były zbieżne, ale jakoś przyjaźń
przetrwała.
Zwyciężyła ciekawość. Choć pewne sprawy wydawały mi się mało wiarygodne, ale mimo wszystko chciało się poznać tajemnice Jude'a do końca, doczekać też tego, by uwierzył we własne szczęście.
...
Ciąg dalszy powstanie lada dzień...
Parę razy obił mi się ten tytuł o uszy, ale jakoś nigdy nie wylądował u mnie na liście takich, które muszę przeczytać. Czy kiedyś sięgnę po ową powieść? Nie wiem - za dużo innych pozycji do poznania, a doba się nie wydłuży. :(
OdpowiedzUsuńCo do problemów z wyrabianiem się, sądzę, że nie ma co się przejmować. Wiadomo - zawsze coś może wypaść, różne obowiązki zajmą więcej czasu niż powinny, w przypadku wyjazdu wypoczynkowego wpierw najlepiej nacieszyć się świeżym powietrzem itp., a jak przyplącze się przeziębienie czy inna choroba, to człowiek zazwyczaj na nic nie ma ochoty. Tak więc zawsze jest jakieś ryzyko, zwłaszcza przy dużej liczbie notek na miesiąc.
ja się długo zbierałem. A co do bloga, na razie nie rezygnuję, ale wątpliwości są nie tylko z powodu czasu, ale i dlatego że nie mam głowy do spraw wizualnych, a przecież w tej chwili wygląd to podstawa
Usuń