Książka właśnie na wystawionych przeze mnie aukcjach na WOŚP robi furorę (przebiła już 500 zł), więc widać że autograf pana Wojtka jest ceniony, a ja postanowiłem napisać choć kilka zdań o tej pozycji.
Nie jest to wcale proste, bo streścić przecież rozmowy nie można, gdyby jeszcze to było jakoś uporządkowane, można by wskazać przynajmniej jakieś tematy, ale jak to z Panem Wojciechem bywa - na każdy temat może powiedzieć coś sensownego, a w dodatku jeszcze okrasi to jakąś anegdotą, których przecież w zanadrzu ma sporo. Kojarzymy go jako dziennikarza muzycznego, prowadzącego różne programy telewizyjne, w tym rozrywkowe, ale przecież nie zawsze siedział za mikrofonem lub stał przed kamerą. Jeżdżąc po świecie ocierał się o wielkie sławy, a znajomości i pewnego rodzaju brawura pozwalały mu na podejmowanie czasem bardzo zaskakujących przedsięwzięć.
Będzie więc sporo humoru, nostalgicznych wspomnień, ale i trochę refleksji na temat tego jak zmienia się rzeczywistość wokół niego. Czy gdyby dziś ktoś zaproponował mu powrót do Trójki - podjąłby taką decyzję?
Katarzyna Kubisiowska wydaje się już mocno zaprzyjaźniona z Panem Wojtkiem, więc czuje się, że udało się uzyskać sporą otwartość, ale nie ma też jakiegoś parcia na sensacyjność, wyciąganie na siłę jakichś skrywanych faktów. Swobodna rozmowa, podążanie trochę za pojawiającymi się wątkami, no i oczywiście błyskotliwe uciekanie w anegdoty albo wspomnienia, żeby nie uniknąć jakichś mocniejszych ocen wobec konkretnych ludzi czy zdarzeń. Wiadomo - można myśleć, ale nie trzeba od razu wyklinać, choć druga strona często nie ma oporów - kultura przede wszystkim.
To kontynuacja rozmów obojga od razu dodajmy, więc nie spodziewajcie się opowieści o całym życiorysie, to raczej skakanie przez różne okresy i wyszukiwanie ciekawych tematów, które wcześniej nie były jeszcze poruszane. Będzie więc i o tym do czego Wojciech Mann ma słabość, co go wkurza, jaka muzyka go kręci i o tym jak zaczynał karierę. Od razu pojawia się wtedy ciekawe porównanie ze szkołą dziennikarza i prezentera dziś, jak ocenia klasę młodszego pokolenia, ich pomysły.
A sam Pan Wojtek? Jest klasą samą w sobie. Czytałem te rozmowy z przyjemnością, uśmiechem, nawet jeżeli na dłużej pewnie nie ma tu zbyt wiele czegoś co zostanie na dłużej, do czego można by wracać.
Dla mnie szczególnie ciekawie jak zwykle było czytać o muzycznych upodobaniach, bo zawsze można coś dla siebie odkryć na nowo, ale ze względu na wiek naszego bohatera interesujące było to jak sam patrzy na ten etap swojego życia, na pewne słabości, ograniczenia, czy też na różne oblicza bycia popularnym (również hejtowanym).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz