środa, 17 kwietnia 2024

Dobra dziewczyna, zła dziewczyna - Michael Robotham, czyli tak trudno mówić prawdę

Czytając taką ilość kryminałów i thrillerów raczej trudno mnie zaskoczyć, a mimo to powieść Michaela Robothama, która zdaje się otwiera cykl z tym samym bohaterem, jakoś bardzo pozytywnie zapadła mi w pamięć. Może sprawiła to dodatkowa warstwa w fabule - nie dość że jest sprawa do rozwiązania, bo zamordowano młodą dziewczynę, to kilkoro z bohaterów ma na tyle dużo sekretów i traum z przeszłości, że spokojnie może stanowić to materiał na kilka książek. To czego doświadczyli, ukształtowało ich, nie tylko trochę odsunęło od innych ludzi, ale i dało pewne umiejętności, które mogą okazać się przydatne w śledztwie.

 
Evie od lat tuła się po różnych ośrodkach dla nieletnich, żadna rodzina zastępcza nie wytrzymywała z nią długo. Z jednej strony zbudowała ona wokół siebie barierę i nie chce nikogo do siebie za bardzo dopuści, zaufać, z drugiej jej dar stanowi tu niejednokrotnie sporą przeszkodę. Jak mało kto dziewczyna bowiem rozpoznaje każde, nawet najmniejsze kłamstwo i nie waha się go piętnować. Chciałaby już być samodzielna, ale sąd cały czas twierdzi, że musi pozostać pod czyjąś opieką.

I oto pojawiła się dla niej szansa. Cyrus Haven, współpracujący z policją jako psycholog, nie dość że potrafi z nią być szczery, nie oczekuje cudów, daje przestrzeń, to jeszcze wydaje jej się na swój sposób fascynujący. Przeżył traumę nie mniejszą niż ona - może to ich zbliża.


On będzie próbował rozwiązań sprawę zamordowania młodej dziewczyny, a Evie będzie powoli testować jego granice, ale też w ramach wdzięczności postanowi sama trochę powęszyć wokół podejrzanych. Zerknęła w dokumenty jakie zostawił w domu, trochę pociągnęła go za język, ale chyba oboje nie przewidzieli w jak duże kłopoty się wpakuje próbując "pomóc" Cyrusowi.

Akcja nie rozwija się w jakimś spektakularnym tempie, to raczej przechodzenie z podejrzeniami od jednej do kolejnej osoby, dopiero na koniec wszystko przyspiesza. Równie jednak ciekawe jest przyglądanie się obojgu bohaterom, ich sposobowi myślenia o sobie, o tym drugim, ich obawom i nadziejom. Warstwa psychologiczna, relacja między tą dwójką, nadzieja na to, że oboje na niej skorzystają, myślę że nawet są ciekawsze niż same decyzje podejmowane przez nich, bo niejeden błąd popełnią, co może nieźle nas wkurzać (no gdzie leziesz? Co ty robisz?)...


Motyw kłamstwa, ukrywania czegoś czasem nawet latami, ukrywania się pod maską pozorów, to oś całej powieści. I choć czasem niektórzy potrafią rozpoznać czy nie mówisz prawdy, jak się okazuje sami też wcale nie chcą jej ujawniać. Co za tym stoi? Pragnienie nie odkrywania się za bardzo, lęk, może wstyd? Pozostajemy z niektórymi pytaniami nawet na koniec, ale może to dobrze, bo jeżeli jest nadzieja na ciąg dalszy, możemy spodziewać się podobnej frajdy z czytania niezłego thrillera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz