piątek, 27 lipca 2018

Noc w wielkim mieście - Jazz Band Młynarski-Masecki, czyli co mnie tak wzięło na przedwojenne klimaty


Dziś premiera płyty z piosenkami Foga i koncert w Muzeum Powstania Warszawskiego, ale nie chcę pisać o tych nagraniach (choć można ich już słuchać w sieci) przed koncertem. Może na dniach. Sięgam więc po poprzedni krążek tej ekipy z piosenkami przedwojennej Warszawy. Wracają piosenki Henryka Warsa, Jerzego Petersburskiego, czy braci Goldów w ciekawych mocno jazzowych aranżacjach. Tu jest właśnie ten niewielki detal, który trochę różni ich nagrania od tego co robi np. Mała Orkiestra Dancingowa, o której pisałem po koncercie w Krakowie (a propos też wydają płytę!). Tamci starają się wiernie odtworzyć wszystko co do nutki, tu panowie bawią się trochę tymi klimatami, zachowując oczywiście melodię, ale mocno rozbudowując niektóre partie instrumentalne (np. improwizacje na fortepianie). Wszystko jednak nawet nagrane jest tak, by tworzyło atmosferę nagrań przedwojennych, jedynie trzasku płyty nie słychać :)
Fantastyczne jest to, że to nie jest pastisz, nie szuka się tu miejsca na swój głos (jak robi to Maleńczuk), ale jak najbardziej poważne granie, hołd dla tamtych kompozytorów, muzyków... Przenieśmy się w wyobraźni gdzie chcecie - może niewielka sala restauracji, może duża sala teatralna, a może po prostu stary odbiornik radiowy i wy w kapciach w fotelu. I słuchacie tych nagrań, wielu tak przecież znanych, choćby z filmów sprzed lat. Wciąż jest jakiś sentyment i moda na jazz amerykański, a trochę zapomniano o tym, że ta twórczość też miała przecież takie korzenie. W takim wykonaniu można sobie to mocno uświadomić i odkryć te numery na nowo.
Poniżej również jeden numer z ich nowego projektu. Kto nie będzie na koncercie może niech poluje na transmisję w TVN24

 
 
 
 

2 komentarze: