I tyle chyba wystarczyłoby napisać o kontynuacji horroru z 2008 roku. Nowa odsłona jest wtórna, przewidywalna i w dodatku nie straszna.
Szczerze? To chyba na Zombie SS lepiej się bawiłem, bo tam chociaż było trochę zabawy konwencją. A to niby serio, a widzowie reagują jakby to była komedia. Uciekając przed psychopatą oczywiście ofiara musi robić najgłupsze błędy, ale ten i tak w odpowiedniej chwili zwolni tempo, by za szybko jej nie złapać. Cudem uda się mordercę ukatrupić? Nawet choćbyś zabił go na 4 różne sposoby i każdy z nich będzie śmiertelny, bądź pewny że i tak wstanie, by jeszcze raz ci zagrozić. Wszystko po to by fundować oglądającym emocje, sprawić żeby podskoczyli, a tu jak na złość nikt się nie boi, bo wszystko to widzieli już setki razy.
Slashery królowały w latach 80, więc po co odgrzewać takie pomysły gdzie chyba jedyną zabawą będzie zgadywanie w jakiej kolejności będą padać bohaterowie. Tu nawet nie ma większej oryginalności w rodzajach śmierci.
Horror? Jaki horror? Szkoda kasy na bilet.
Gniot a nie horror. Zabili go i uciekł. Spalili go - ale nie! - On jeszcze ma siły jechać powoli za ofiarą, wysiąść z samochodu i zamachnąć się siekierą, biec za samochodem i próbować wskoczyć do niego. Ogromny teren z przyczepami, ciemna noc, a napastnicy za każdym razem bez problemu znajdują uciekających itd itp. Nie było opcji, żeby bać się chociaż ciut...a na sali śmiech.
OdpowiedzUsuń