Powieści Khaleda Hosseiniego przybliżają nam trochę dla nas egzotyczny świat Afganistanu - ciekawa kultura, religia i skomplikowana historia ostatnich kilku dekad, a do tego wzruszające historie rodzinne. Nic tylko przenosić to na ekran. I prawdę mówiąc nie wiem co się stało takiego, że nagle połowa tego uroku jaki pamiętam, gdzieś zupełnie znika. W kilku miejscach "Chłopca z latawcem" miałem nadzieję na pociągnięcie jakiegoś wątku, ale za każdym razem okazywało się, że twórcy prześlizgują się obok, jak najszybciej ciągnąc fabułę do przodu, jakby to finał miał cokolwiek wynagrodzić. A przecież już początkowa relacja między bogatym chłopcem i zapatrzonym w niego synem hazarskiego służącego jest bardzo interesująca. To przyjaźń podszyta jednak poczuciem wyższości, wstydem, zazdrością i kłamstwami. Jak łatwo zniszczyć coś pięknego, dziecięcego i szczerego, gdy otoczenie narzuci ci własny punkt widzenia na temat tego kto jest lepszy, a kto gorszy.
Na plus na pewno to, że do filmu wzięto nieznane twarze (amatorów?), ale za to że tak mało możemy dowiedzieć się o kulturze, zwyczajach, problemach (choćby w Stanach) społeczności Afgańczyków, mam sporo żalu. Nawet wzruszeń nie ma tyle ile można by z tej historii wyciągnąć. Jest letnio.

"Nic tylko przenosić to na ekran".
OdpowiedzUsuńTak własnie myślą byznesmeni, i przenoszą.
Trudno spodziewać się wartościowego wyniku.
Czytałam książkę i płakałam jak dziecko. Film rzeczywiście nie wywołał u mnie już takich emocji.
OdpowiedzUsuńano niestety
UsuńKsiążka bardzo dobra, film kiepski. Wątpię, by ktoś zainteresował się książką po obejrzeniu filmu, a szkoda, bo Hosseini oddał w ręce czytelników książkę niezwykle ważną, dopracowaną w najdrobniejszym szczególe i mimo okrucieństwa, o którym traktuje "Chłopiec z latawcem", po prostu piękną.
OdpowiedzUsuńzmarnowany potencjał, aż dziwne bo autor chyba siedział nad scenariuszem
UsuńMam książkę i muszę ją sobie już zaplanować do czytania.
OdpowiedzUsuńFilmy zazwyczaj nie mają głębi fabuły w oparciu, o którą są nakręcane.