niedziela, 25 marca 2018

Azyl, czyli czemu nie Polacy?

Oglądając ten film nie mogłem pozbyć się poczucia żalu, że Polacy w żaden sposób nie wykorzystali takiej historii i nie uczestniczyli w żaden sposób w tej produkcji, choćby w takim stopniu jak przy "Pianiście" czy "Liście Schindlera". Przecież to aż wstyd, by film opowiadający historię, z której moglibyśmy być dumni, dziejącą się w Warszawie Hollywood kręci w Pradze. Nie, nie naszej. Czeskiej.
No żal. Trochę też żal, że producenci stworzyli (chyba nie tylko z powodu braku funduszy, a co za tym idzie również rozmachu) film, który dość wiernie opowiada o wydarzeniach, ale robi to w sposób bardzo prosty, trochę "po łebkach". Ma wzruszać, ale czy rzeczywiście zapamięta się go na dłużej?
Nie czepiam się aktorstwa, bardziej scenariusza i pomysłu. Hollywood jednak właśnie tak robi filmy i trzeba kogoś wyjątkowego, by włożył w to jakąś cząstkę życia, serca i sprawił, że dana historia zostanie zapamiętana na wieki. Tu tego zabrakło.
Warto go jednak nie tylko zobaczyć, ale również pokazywać innym, choćby przyjaciołom z zagranicy, szczególnie w czasach gdy tyle mówi się o polskim antysemityzmie, obojętności na cierpienie Żydów w trakcie drugiej wojny światowej. Historia rodziny Żabińskich, którzy kierowali warszawskim zoo, pokazuje tą drugą twarz Polaków, z której możemy być dumni. W czasach gdy za pomoc Żydom groziła śmierć, oni się nie wahali. A przecież byli jedynie jednym z ogniw całego łańcucha ludzi pomagającym uciekinierom z getta. To właśnie w zoo, mieli ukrywać się do czasu gdy jakimś transportem można będzie ich wywieźć z Warszawy. Przez ich dom przeszło około 300 osób, a to wszystko udało się mimo tego, że w zniszczonym ogrodzie stacjonowało niemieckie wojsko (film o tym nie wspomina, ale ukrywali się tam nie tylko Żydzi, a dodatkowo Armia Krajowa miała tam ukrytą broń).
Film nie jest tak wstrząsający i brutalny jak inne obrazy wojenne, ale to co najważniejsze udało się w nim pokazać. Może i w sposób trochę uproszczony, infantylny, Amerykanie jednak tak rzadko opowiadają o naszej historii tak obiektywnie, bez przekłamań, że nie ma co za bardzo marudzić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz