Gdy w ubiegłym roku na rynku pojawiły się pierwsze kryminały wydawane w ramach nowej serii Editio Black, sięgałem po nie dość sceptyczny - tyle na rynku literatury, że coraz trudniej o coś zaskakującego, mam wrażenie, że w całej masie ciężko znaleźć to co najciekawsze. Wtedy byłem bardzo miło zaskoczony - każda z wydanych książek była trochę w innym klimacie i generalnie nie było wtopy, trzymało dobry poziomi. I oto na wiosnę mamy kolejne propozycje od wydawnictwa, znowu jednak sięgają po nowych autorów, nowe serie, ciekawe więc czy (i kiedy) doczekamy się kolejnych tomów. Nie ukrywam, że podobnie jak kiedyś przy pierwszej książce Horsta wydanej w Polsce, tu też wróżę sukces. Choćby z serią detektywistyczną o Axelu Steenie.
Niepokorny wobec przełożonych glina, po rozwodzie i wciąż marzący o odzyskaniu żony i córki, pracoholik, radzący sobie z bezsennymi nocami dzięki haszyszowi, skuteczny, ale chodzący własnymi ścieżkami, nie zawsze legalnymi - o takim bohaterze naprawdę chciałoby się więcej. Zwłaszcza, że debiut autora, czyli pierwsza część cyklu (są już 4 części) daje sporo satysfakcji z lektury. Poniżej więcej o książce, a jeżeli ona Was zainteresuje, znajdziecie ten tytuł tu.
Kryminały z północy najczęściej kojarzą nam się z chłodem, zarówno w emocjach, jak i w pogodzie, jednak Dania jest przecież dużo bliżej centralnej Europy. Nie ma więc w "Niepokoju" może tych smaczków: śniegu, fiordów, pięknych widoków, ale to nie znaczy, że nie jest interesująco. Akcja powieści dzieje się w Kopenhadze, gdzie bohater musi poprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa. Sprawa jest dość skomplikowana, bo w dzielnicy gdzie znaleziono ofiarę, od dłuższego czasu trwają protesty młodych aktywistów przeciw wyburzeniu budynku, który nieformalnie był dla nich centrum kultury. Squattersi, ekolodzy, lewicowcy, anarchiści wszelkiej maści podpalają samochody, wybijają szyby, walcząc z policją oskarżaną o przemoc. Cała dzielnica od dawna miała zupełnie inny klimat od reszty miasta - imigranci, wszelkiej maści dziwacy, ludzie nie pasujący do super drogich apartamentów, czuli się tu u siebie i boją się, że ten ich azyl zostanie zniszczony.
I nie dość kłopotów z zamieszkami, to jeszcze morderstwo. W świetle tego fakt iż trup był ubrany jak jeden z protestujących aktywistów, a na miejscu zbrodni widziano wcześniej kogoś w mundurze, sprawia, że ta sprawa jest niczym śmierdzące jajko. „Niepokój" - ten tytuł dobrze oddaje atmosferę powieści. Miasto ogarnięte jest chaosem, społeczeństwo nie ma zaufania do służb, dochodzenie w sprawie zmarłego coraz bardziej się komplikuje, a główny bohater który je prowadzi nie śpi po nocach, snuje się niczym zombie w ciągu dnia i w dodatku ma kłopoty z sercem. W tej sprawie jest jakieś drugie dno i nie daje to spokoju komisarzowi. Steenowi nie dość, że patrzą na ręce przełożeni, wymagając by utrzymał wszystko najlepiej w tajemnicy, to kręcą wokół niego się również dziennikarze, których nie może zwodzić zbyt długo. Zawsze był samotnym wilkiem, który nie bał się podejmować ryzykownych decyzji, wymieniając się gdy trzeba informacjami również z mediami, broniła go skuteczność w rozwiązywaniu spraw, ale teraz chodzi niczym po polu minowym. Słusznie jednak uważa, że pilnując się wszystkich procedur i czekając na oficjalne zgody, niewiele udałoby mu się zdziałać. Czasem mamy wrażenie, że dotarcie do prawdy jest dla niego ważniejsze nawet niż dalsza kariera w policji.
Wciągająca akcja, niezłe tempo, ale jednym z największych plusów powieści jest kreacja głównego bohatera, postaci bardzo wyrazistej, z rozwalonym życiem osobistym, nie bez problemów i wad, ale której trudno nie polubić. Jest krnąbrny, działa intuicyjnie, czasem na pograniczu prawa, z coraz większą wściekłością i nie chce odpuścić nawet gdy zostaje karnie odsunięty od śledztwa. Obojętnie kto jest sprawcą, musi zostać ukarany - nawet jeżeli był to policjant. Ważne jest jednak rozwikłanie motywów mordercy, żeby nie popełnić błędu, zrozumieć co doprowadziło do morderstwa. Choć wszystko wskazuje na to iż w grę wchodziły spore pieniądze pochodzące z przemytu narkotyków, nic tu nie jest proste, a przełożeni nie ułatwiają wcale sprawy.
Na plus na pewno również zaliczyłbym wątek społeczny, czyli kwestie protestów młodych ludzi, kompletny brak porozumienia międzypokoleniowego. Steen sam mieszka w dzielnicy Nørrebro, gdzie dzieje się akcja (autor też), dobrze mu tam, choć nikt z jego kolegów tego nie rozumie. I czuje że potrzebne są takie miejsca, że nie trzeba doprowadzać do sytuacji gdy całe miasto ma wyglądać jak pod linijkę, a mieszkać mogą w nim tylko tzw. porządni i bogaci.
Jesper Stein napisał trzymający w napięciu thriller kryminalny, dobrze pokazujący kulisy policyjnej roboty. To świetny debiut, dając nadzieję na równie wciągające kolejne tomy cyklu. Można polecić nie tylko fanom kryminałów skandynawskich, bo klimat książki bliższy jest amerykańskim powieściom o samotnych policjantach, którzy na własną rękę próbują walczyć o sprawiedliwość.
Od dłuższego czasu autorzy przyzwyczajają nas do tego, że najlepsze kryminały przypływają z Północy lub... powstają u nas nad Wisłą. ;) "Niepokój" to faktycznie dobra książka i nawet jeśli sam bohater wygląda trochę schematycznie to całość czyta się naprawdę świetnie i chce się więcej. Polecamy wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńno jeszcze można by parę wyjątków dodać, ale faktycznie jeżeli chodzi o ilość autorów kryminałów i zachwytów to Skandynawia i Polska mają u mnie podium. pozdrawiam
Usuń