sobota, 23 września 2017

Gattaca. Szok przyszłości, czyli los już zapisany

Dzień choróbska, więc choć chwila jest na to, by pouzupełniać notki i napisać kilka nowych. Na razie zerknijcie na filmowe. Jutro ciąg dalszy lektur z ostatnich tygodni. I może jakiś stos?
Nowe notki to:
Piąta fala
Crimson Peak. Wzgórze krwi
"To", czyli każdy czegoś się boi

A dziś coś starszego, ale bardzo interesującego. Niewiele jest filmów, w których pomysł mógłby mieć taką siłę, że nie trzeba wielkich funduszy, ani efektów, by domknąć projekt. A w przypadku gatunku S-F, to już naprawdę rzadkość. Stawia się przecież na widowiska, realizm, akcję, a tu coś kompletnie innego. Kameralne, surowe, prawie wszystko we wnętrzach, przyszłość, która jako żywo przypomina nasz świat. I jedynie startujące rakiety są tu symbolem tego, że ludzkość wkroczyła w nowy etap rozwoju. To szczyt marzeń, możliwy jedynie dla wybrańców.

I to jest właśnie centrum fabuły: kosmos na horyzoncie i nasza ziemia ze swoimi problemami. Jak je próbuje się rozwiązać? Wszelkie choroby, błędne decyzje, brak równowagi, wypadki, można przecież przewidzieć i dzięki postępowi nauki nawet wyeliminować. Jak? Ano genetyka się kłania. Skłonność do chorób, wygląd, sprawność, prawdopodobieństwo problemów można nie tylko przewidzieć, ale i wyeliminować. I to właśnie dla tej lepszej kasty idealnych są najwyższe stanowiska, kariera i wszelkie profity. Jeżeli w przeszłości rodzice mieli kaprys, by dziecko począć bez ingerencji genetyki, teraz może czekać je jedynie los sprzątacza. Choćby nie wiem jak się starał udowodnić, że potrafi tyle samo, badania zawsze spowodują jego odrzucenie. Idealny system. Skoro ktoś popełni przestępstwo przecież na pewno pochodzi z grup "tych gorszych", więc nawet niespecjalnie trzeba się starać, by go szukać - wszyscy są pod kontrolą.
Czy wszyscy są szczęśliwi po obu stronach z takiej selekcji? Z jednej strony mamy ogromne oczekiwania, presję na bycie najlepszym, a z drugiej rozgoryczenie, że nawet zwycięstwo nic nie zmienia. Film opowiada o próbie oszukania tego systemu, o tym ile to kosztuje. W scenerii S-F mamy więc i elementy kryminału, thrillera, znajdzie się również miejsce na wątek uczuciowy, ale to przede wszystkim sam pomysł na wykreowanie tego kastowego świata mnie zachwycił. Jak również fakt, że twórcy nie wybrali drogi sensacyjnej, a raczej psychologiczną, co sprawia, że niektórych seans może znużyć, ale pozostałym da masę satysfakcji. Nie dość, że dobrze zagrane, to jeszcze bardzo inteligentne kino. W dodatku z bardzo ciekawym, trochę surowym klimatem (zdjęcia Idziaka!).
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz