![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM8PCqJBQWwrm88NswtXk3ollA9f_o5l1ufDkidmW9Y69YA0guivjNdHcAoN1bn7HqdxZSuDxTqaIf7kXvXQAMnz-DYwAgcN7RGsVBnuie9rbmYLig50BopGjN9OAcgkI05XN3EQtH3lDz/s1600/576388-352x500.jpg)
To historia słodko-gorzka, bolesna, ale mająca w sobie też i jakiś spokój. Nie ma bowiem chyba większego szczęścia, niż móc na kogoś liczyć w takiej sytuacji, nie zostać sam... Choćbyś miał pieniądze, zapewnisz sobie opiekę, zwykłego ciepła rodzinnego nie zastąpisz niczym.
Dodajmy do tego: historia prawdziwa, bo Janusz Kondratiuk tym filmem w pewien sposób żegna się z bratem Andrzejem, którym opiekował się po jego udarze.
![photo.title](https://1.fwcdn.pl/ph/19/51/801951/779601_1.3.jpg)
Wiele ich dzieliło, gdy jednak przyszedł ten moment, gdy widzi że brat nie może liczyć na nikogo innego, że jego partnerka sama potrzebuje pomocy i na pewno nie jest w stanie nikim się opiekować, Janusz zabiera Andrzeja do siebie. Dotknięty paraliżem, ale w kontakcie z otoczeniem, powoli zapadający w swój własny świat, pełen wizji, wspomnień, człowiek budzi zarówno litość, jak i złość. Wiemy, że nie jest winien własnym nastrojom, zmianom w mózgu, swojej bezradności, trudno jednak być aniołem, który nigdy nie ulega emocjom, nie okazuje słabości, nie chciałby chwili odpoczynku.
Jak pies z kotem. Łączą ich wspomnienia z dzieciństwa, wykonywany zawód, ale przecież też wiele różni. Starszy z braci zawsze miał swoje życie, może osiągnął większy sukces, czy to jednak ten moment by o tym wszystkim pamiętać? To raczej czas na to by zapewnić mu jak najwięcej komfortu, spokoju, by czuł się szczęśliwy, otoczony ludźmi, którzy nie są obcy. Ofiarować szacunek i życzliwość w chorobie, która odbiera mu wszystko. Może ten czas minie szybciej niż się wydaje i potem by się żałowało.
![Bożena Stachura, Robert Więckiewicz i Aleksandra Konieczna w filmie 'Jak pies z kotem', reż Janusz Kondratiuk Bożena Stachura, Robert Więckiewicz i Aleksandra Konieczna w filmie 'Jak pies z kotem', reż Janusz Kondratiuk / Fot. Hubert Komerski / Akson Dystrybucja](https://bi.gazeta.pl/im/96/e1/16/z23992470IH,Bozena-Stachura--Robert-Wieckiewicz-i-Aleksandra-K.jpg)
Warto zobaczyć! Dla dialogów, ról aktorskich, ale przede wszystkim ze względu na opowiadaną historię. Szczere i poruszające kino.
Świetne kino. Aktorsko rewelacja. Wszystko bez szarży, ze zrozumieniem, z ciepłym spojrzeniem a przecież mocne, dobitne, bez znieczulenia.
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem.
Najpierw sobie pomyślałem: Więckiewicz zbyt chłodny emocjonalnie, zbyt statyczny, ale w sumie w tej historii właśnie ma to sens. Krzyki i wielkie awantury wcale nie sprawiłyby, że będzie on bardziej poruszający. Właśnie bezradność, uczenie się pogodzenia z tym co jest, podobało mi się najbardziej
Usuń