Książka, która mi towarzyszyła w ostatniej kilkudniowej wędrówce po Warszawskiej Drodze św. Jakuba, trochę przypominając o sensie drogi, a trochę przenosząc mnie do Hiszpanii, gdzie zbierają się wszystkie nitki tej Drogi.
Zastanawiałem się czy zaznaczyć w etykietach "religijne", bo przecież szlak do Santiago de Compostela jest nasiąknięty duchowością, postanowiłem jednak że nie. Autor nie czuje się ani człowiekiem mocno zanurzonym w wiarę, śladów Absolutu szuka na swój sposób, choć trudno jednak na Drodze zupełnie jakoś się od religii oderwać. Wszystkie te świątynie, kapliczki, krzyże, miejsca wydeptywane przez setki tysięcy ludzi przed Tobą, skłaniają trochę do pochylenia się nie tylko nad historią, ale i nad tym co ją przenika. Przecież w tych wszystkich ludzkich poszukiwaniach chwały, potęgi, zemsty, przebaczenia i setki innych naszych motywacji, wciąż gdzieś przewija się wątek bardziej bliski transcendencji - wdzięczność, cierpienie, tęsknota, pragnienie zadośćuczynienia, czy ludzka obawa przed śmiercią.
Tym wszystkim przesiąknięta jest ta opowieść.
Oczywiście na pierwszym planie jest też to co pewnie kojarzy nam się z wędrówką pielgrzymią - zmęczenie, odciski, odpoczynek w cieniu drzew, niesienie wszystkiego na swoich plecach, posiłki albo napoje podarowane przez kogoś na szlaku, deszcz, upały... Ale jest też to co stanowi drugą stronę wędrowania Camino - urocze malutkie knajpki, kawa wypita wśród lokalsów rano, czy wino wieczorem, rozmowy na szlaku i w alberge, spotkania, piękne widoki i ten zachwyt, chwile medytacji, które zdarzają się tam tak często.
Można więc próbować w tych historiach odnajdywać miejsca, konkretne zabytki, punkty, ale można też zanurzyć się w tą opowieść niczym w refleksje na temat tego co w życiu ważne. Po co nam to pielgrzymowanie, co nam daje? Czy chodzi o to by coś w sobie poukładać, poznać siebie na nowo?
Szczera, dość osobista gawęda, pełna przemyśleń i dygresji. Może i to chwilami przeszkadza, ale stanowi też o jej oryginalności. Camino pozwala odnajdywać sens na różne sposoby i autor mam wrażenie dobrze to uchwycił.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz