Co do "Mrocznych zakamarków", to zastanawiam się na ile mój brak emocji wynika z samej książki, stylu w jakim jest napisana, a w jakim ze "zmęczenia materiałem". Sięgając raz za razem po kryminały i thrillery, mam wrażenie że coraz bardziej dostrzegam schematy i coraz trudniej mnie zadowolić. Niby powinienem zrobić przerwę, ale jak tyle tytułów kusi... Lubię te gatunki, więc pewnie ciężko będzie zupełnie z nich zrezygnować.
"Mroczne zakamarki" bazują na odkrywaniu przeszłości, powrocie w rodzinne strony, do wspomnień, które pozwolą na odkrycie czegoś bardzo istotnego.
Jak to często bywa w tego typu powieściach, jest trudne dzieciństwo, jest jakieś traumatyczne wydarzenie, dzieje się coś czego do końca dziecko nie potrafi zinterpretować, potem wyjeżdża gdzieś daleko i długie lata zmaga się z lękami, niepokojem, którego źródła nie za bardzo sobie bohaterka uświadamia. Wraca w rodzinne strony, bo ojciec, który odsiaduje wyrok za napad na bank, jest ciężko chory i chce się z nim pożegnać. A raczej czuje, że powinna.
Powrót dla Tessy nie jest łatwy emocjonalnie, bo to spotkanie z tymi, którzy pamiętają ją małą, pamiętają też wydarzenia jakich była świadkiem. Mieszka u zaprzyjaźnionej rodziny, ich córka Callie kiedyś była jej najbliższą koleżanką, obie zmieniły się jednak bardzo. Jednak kolejne morderstwo, którego ofiarą pada ich rówieśniczka, popchną je obie do bliższych relacji i współpracy w wyjaśnieniu jego okoliczności. Czy to co się stało kilkanaście lat temu i obecne wydarzenia są ze sobą związane? I czy Odnalezienie prawdziwej rodziny Tessy pomoże odpowiedzieć na te pytania?
Powrót dla Tessy nie jest łatwy emocjonalnie, bo to spotkanie z tymi, którzy pamiętają ją małą, pamiętają też wydarzenia jakich była świadkiem. Mieszka u zaprzyjaźnionej rodziny, ich córka Callie kiedyś była jej najbliższą koleżanką, obie zmieniły się jednak bardzo. Jednak kolejne morderstwo, którego ofiarą pada ich rówieśniczka, popchną je obie do bliższych relacji i współpracy w wyjaśnieniu jego okoliczności. Czy to co się stało kilkanaście lat temu i obecne wydarzenia są ze sobą związane? I czy Odnalezienie prawdziwej rodziny Tessy pomoże odpowiedzieć na te pytania?
Niby napisane nieźle, dzieje się całkiem sporo, a mimo wszystko jakoś te wydarzenia opisywane z punktu widzenia młodej dziewczyny nie budziły we mnie większych emocji. Nawet dobry finał czyta się jakoś na chłodno. Jest seryjny morderca, tajemnica z przeszłości, lęk, pytania, ryzykowanie własnym tyłkiem - wydaje się więc, że wszystkie elementy są na miejscu. Może to kwestia tego, że autorka nie potrafiła sprawić iż jakoś poczujemy więź z tą dziewczyną, a może rzeczywiście powinienem trochę odpocząć od tego typu literatury, by na nowo odkryć frajdę jaką dają takie pogmatwane, zagadkowe historie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz