piątek, 13 października 2017

Multikino VR, czyli kino sferyczne to jeszcze nie to

Widząc nazwisko Beksińskiego w repertuarze Multikina, już dawno kusiło mnie, by wypróbować ich najnowszego projektu, czyli kina sferycznego. Realizowany wraz z Samsungiem projekt VR w uproszczeniu mówiąc to filmy oglądane poprzez okulary, które pozwalają na przeżywanie wszystkiego w perspektywie 360 stopni. Widzisz nie tylko to co przed sobą, ale możesz spokojnie odwrócić głowę w bok, obejrzeć się za siebie, spojrzeć w górę i cały czas jesteś w tej samej rzeczywistości. 
Sala mieści się na drugim piętrze Multikina Złote Tarasy i poniżej możecie zobaczyć jej zdjęcie - to ponad 20 foteli, w których mamy możliwość rozłożenia się i wygodnego oglądania pokazu. Gogle plus słuchawki mają nas odciąć od rzeczywistości i przenieść w inny wymiar. Czy tak się dzieje?
Na pierwszy raz wziąłem na warsztat filmik inspirowany twórczością Beksińskiego i Salvadora Dali (przynajmniej tak obiecywano). Moje wrażenia można zawrzeć w kilku zdaniach:
- same okulary są średnio wygodne, parują, więc warto pomyśleć nad tym jak rozwiązać problem nie tylko ostrości, ale i "mgiełki";
- gdy zapowiadasz film poświęcony malarzom i sztuce, to zakrawa na jakiś żart fundowanie im przez połowę czasu na seans (ok 20 minut) filmu animowanego bazującego na historii kina. Może to było zabawne, dawało przedsmak możliwości jakie daje technologia, ale nie za to widz płaci;
- siedzisz więc nie na jednym pokazie, a na trzech oddzielnych filmikach, które nie stanowią całości. Warto to dopracować, by seans nie był tak porwany;
- gdy wreszcie dochodzimy do śmietanki, czyli filmów inspirowanych twórczością słynnych malarzy, jest naprawdę ciekawie gdyby nie to, że niestety w niektórych miejscach projekcji dość mocno razi "pikseloza" i obraz niestety nie robi takiego wrażenie jak powinien, a i same okulary sprawiają trochę kłopotu - ostrość najlepiej łapią na środku, a np. dół i góra naszego pola widzenia jest rozmyta. Zmusza to z jednej strony do kierowania głowy w inne miejsca, ale i sprawia trochę dyskomfortu - nasze pole widzenia nie jest tak szerokie jak byśmy chcieli i mocno się kręcimy.
Czy jestem rozczarowany? Raczej tak, choć nie ukrywam, że było to doświadczenie interesujące. Dotąd miałem okazję zakładać kask z okularami 3D, ale wciąż nie widziałem w nich nic takiego, co mogłoby zachwycić realizmem. Tu nawet tego nie szukałem, zależało mi raczej na klimacie obrazów, które znam, kojarzę. Zarówno filmik inspirowany Dalim (jeden film na bazie jednego obrazu, oglądamy go z lotu ptaka), jak i ten z twórczością Beksińskiego (więcej obrazów) są ciekawe, ale jak dla mnie zbyt krótkie. Najlepiej i tak wypada ten ostatni, stworzony przez studio 11th Dimension - tu muzyka z obrazem są najbardziej spójne i wreszcie możemy przejść przez kilka "światów", a nie tkwić w jednym. Wchodzenie do kołyski - niesamowite wrażenie. To rzeczywiście doświadczenie multimedialnego widowiska, w którym czujesz się w pewien sposób uczestnikiem. Nie masz wpływu na to jak porusza się kamera (i twoja postać), ale za to możesz rozglądać się gdzie chcesz. To do następnego kroku i rewolucji, by kreować aktywność bohatera już tylko krok. 

PS dobrze że tym razem siedzi się bezpiecznie w fotelu, bo i tak jest lekki ból głowy i lekka dezorientacja. Mając doświadczenie z gier, gdzie dochodzi trudność z koordynacją (pewnie kwestia wprawy), trochę się tego bałem. 
PS 2 Czy zachęcam do wydania kasy? Cóż raczej chyba radziłbym poczekać na rozwój tego sektora, przygotowanie lepszej oferty, bo tu płacisz za pokaz ponad 20 minut, a dostajesz mniej niż 10. Ciekawe jak przy innych (są w tej chwili 4 tematyczne propozycje), ale boję się, że podobnie. Technologia jest na tyle nowa, że pewnie nie jest łatwo przygotować coś długiego. 

2 komentarze:

  1. Zdjęcia sferyczne są już na bardzo zaawansowanym poziomie. Także kino niedługo też będzie :D

    OdpowiedzUsuń